niedziela, 8 października 2017

'Najtwardsza stal" Scarlett Cole

Przed przeszłością nie zawsze uda się uciec, zwłaszcza kiedy jest ona etapem otwartym. Póki nie zmierzymy się ze wszystkimi zaległymi sprawami będą one wracać, przypominać o sobie, komplikować teraźniejszość.




Harper ucieka od czterech lat przed swoją przeszłością. Stała się ofiarą byłego chłopaka psychopaty, który poprzez przemoc fizyczną zniszczył jej życie. Dziewczyna wyjechała z rodzinnego miasta, zmieniła dane osobowe jednak nadal nie czuje się bezpiecznie. W dodatku jej "pamiątka" z przeszłości nie pozwala normalnie funkcjonować, a dziewczyna panicznie boi się dotyku.
Pewnego dnia Harper postanawia zawalczyć o swoje życie. Przychodzi do znanego tatuażysty Trenta Andrewsa i prosi o pomoc. Trent jest w swojej dziedzinie specjalistą od blizn i właśnie z tym tematem będzie musiał się zmierzyć pracując z Harper.
Dwoje młodych ludzi powoli uświadamia sobie, że są dla siebie ważni, a kiełkujące w nich uczucie to coś więcej niż zwykłe zauroczenie. Jednak czy to świeże uczucie wytrzyma próbę losu? Czy błyskawicznie rozwijająca się kariera Trenta nie zagrozi bezpieczeństwu Harper? I co tak na prawdę kryje się w tajemniczych smsach, które otrzymuje dziewczyna?

Harper Connelly to młoda i zdolna dziewczyna, która na swojej drodze spotkała psychopatę. Od tamtego czasu nie czuje się bezpiecznie, jest zastraszona, a ukrywanie się to jedyna metoda na minimum normalności. Dla swojego bezpieczeństwa musiała zrezygnować z pracy w szkole co było jej pasją. Od czterech lat ma problem z kontaktami interpersonalnymi - panicznie boi się dotyku. Jednak podświadomie chce się uwolnić z tego koszmaru. To właśnie ta chęć normalnego życia sprawia, że Harper staje pod drzwiami studia Trenta.
Trent to chłopak, który w swoim zawodzie widział już wiele różnych blizn, ale to co zobaczył na plecach Harper wstrząsnęło nim i zamurowało go. Ma świadomość jak trudna czego go praca, wie jak bardzo ta dziewczyna została zraniona i jak delikatnie będzie musiał się z nią obchodzić. I właśnie to wszystko determinuje go aby zrobić najlepszy tatuaż w swoim życiu, aby zwrócić jej normalne życie. Chce aby dziewczyna już więcej nie musiała wstydzić się swojego wyglądu, nie bała się założyć ubrań podkreślających kobiecą sylwetkę. Dodatkowo Harper spodobała się Trentowi również jako kobieta. To sprawia, że chłopak chciałby być dla niej kimś więcej niż tylko kolesiem od tatuażu. 
Ta trudna relacja toczy  się swoim indywidualnym rytmem. Harper musi się przekonać, że nie każdy dotyk boli oraz nie każdy facet jest zły, a miłość może być bezpieczna i piękna.
Trent ma za to bardzo trudne zadanie ponieważ musi zdobyć zaufanie, przekonać Harper, że przy nim może być bezpieczna, a uczucie, które między nimi kiełkuje może być bezinteresowne i piękne.
Skomplikowane życie Harper staje się jeszcze gorsze w momencie pojawia się tajemniczych wiadomości. Dziewczyna jest przekonana, że ich adresatem jest jej oprawca. Czy aby chronić Trenta dziewczyna po raz kolejny zdecyduje się uciec? A może tym razem znajdzie siłę aby zmierzyć się z przeszłością?

Nie miałam zbyt wielu oczekiwań kiedy sięgałam po tą książkę. Byłam nawet przekonana, że  Scarlett Cole zaserwuje nam romansidło z cyklu "ale to już było" zdominowane przez pikantne sceny. Przekonywał mnie jednak motyw tatuażu, byłam ciekawa czy uda się poskładać to wszystko w jedną całość, stworzyć coś z oklepanego tematu.
Musze przyznać, że nie miałam racji przy swoich początkowych insynuacjach. Otóż trafiłam tutaj na wir emocji przy których nie raz zaszkliły się moje oczy, a ból wewnętrzny Harper czułam w swoim sercu. Czułam emocje, łzy, widziałam je jakbym to ja była w centrum tych wydarzeń. Czułam połamaną duszę, świat bez perspektyw, bez ratunku. Zdecydowany plus za to.
Muszę także przyznać, że postać Harper została stworzona i dopracowana w bardzo wielu szczegółach. Poznajemy nie tylko emocje, ale również psychikę i ból kobiety skrzywdzonej, która zrezygnowała ze wszystkiego na poczet bezpieczeństwa swojego jak i jej bliskich. Zrezygnowała z rodziny, przyjaciół, pasji. Za marne pieniądze wykonuje nie swój zawód, nie ma praktycznie przyjaciół. Dopiero kiedy poznaje Trenta przekonuje się, że nie każdy dotyk jest zły, nie każdy człowiek to oprawca, a ona jest jak najbardziej normalna. Ilość przyjaciół, których zyskuje równiez o tym świadczy.

Sama postać Trenta nie była dla mnie do końca spójna. Nie został on tak perfekcyjnie dopracowany, miałam wrażenie, że widzę trochę luk w jego osobowości, które potem nie mogły się dopasować. Wchodzimy tutaj w znany nam już element romansów - idealny facet, w dodatku singiel, ale tym razem nie śpi na dolarach i nie lata własnym śmigłowcem. Z pozoru to zwykły facet, ale bez wad. Od razu ma ochotę zaopiekować się Harper i snuje plany na przyszłość. Jest tolerancyjny na wszystkich płaszczyznach. Trochę mi tu brakowało męskiego pierwiastka, wstrząśnięcia dziewczyną kiedy zatracała się w swojej przeszłości.

Sam pomysł na fabułę w miarę czytania podobał mi się coraz bardziej. Akcja toczy się bardzo sprawnie, chociaż mniej więcej w połowie miałam wrażenie, że chwilowo zwolniła, ale tylko po to aby nabrać zawrotnej prędkości przed zakończeniem. Lubię kiedy coś się dzieje i to kolejny plus.
Kolejny plus za to, że sceny intymne nie zdominowały tej historii. Prawdę mówiąc jest ich tutaj bardzo mało. Znacznie więcej czasu zostało poświęcone na odbudowanie pewności siebie dziewczyny, zbudowanie nowych relacji z ludźmi, nauce samoobrony i kontrolowania strachu.
Czy jest coś ze mną nie tak, że nie pociągają mnie przystojni kolesie na okładkach? A może to syndrom zapatrzonej w Wiedźmowego Męża mężatki? W związku z tym powiem, że okładka jest w porządku. Jednak to nie ona zachęciła mnie do przeczytania tej historię. 
W ostatnim czasie staram się sięgnąć po ksiązki, które wywołują u mnie emocje i wylewają trochę łez. Ta również zalicza się do tego typu. Jeżeli nie boicie się odczuć bólu na swojej skórze i wewnątrz serca wchodząc w świat emocji Harper to ta książka jest dla Was. 
Jestem ciekawa jak rozwinie się cykl o tatuażach więc czekam na kolejny tom.

A Wy czytaliście?

Książkę oceniam na cztery miotły


Pozdrawiam,

Zaczytana Wiedźma

4 komentarze:

  1. Dużo już słyszałam o tej książce, mnóstwo osób jest nią zachwyconych, a mnie ten pan z okładki nie motywuje do rozpoczęcia lektury ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli na okładce jest facet z gołą klatą to z miejsca dziękuję za lekturę

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że będzie to dosyć mocna lektura, nie wiem, czy akurat na moje nerwy...

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!

Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma