Są takie książki,
która sprawiają, że musimy spojrzeć w głąb samego siebie. W te najbardziej
mroczne i najbardziej omijane przez nas rejony. W lęki i fobie, strachy, ból i
łzy. Zmierzyć się z tym, co zakopaliśmy głęboko pod pierzyną obojętności.
Ostatni raz rozdrapać ranę, uwolnić się od zła, negatywnych emocji, od wszystkiego,
co najgorsze...
Tak właśnie stało się i tym razem, z tą różnicą, że to
najtrudniejsza dla mnie recenzja, taka najbardziej prywatna. Podchodziłam już
do niej dziesięć razy, kasowałam i pisałam na nowo. Pisałam zbyt prywatnie,
zbyt uczuciowo, zbyt subiektywnie. A może właśnie tak trzeba? Aby emocje były
właściwe.
Mimo tego, że "Psychoprochy" to zbiór wierszy, wiem, że
trafi w gust wielu Czytelników. Emocje, które są w nim zawarte sprawiają, że
znakomicie znamy świat, w którym przebywamy. Nie tylko tytułowe psychoprochy
mają tutaj znaczenie, ale wszystko to, z czym spotykamy się codziennie. Bo tak
naprawdę to nasza codzienność została zamknięta w tych kilku prostych
stronach...
Dlatego postanowiłam odczekać na poprawne emocje. Słowa Kai mają
dziwną specyfikę - trafiają tam gdzie się nie spodziewamy, niszczą wszystko to,
co fałszywe i zawsze celują w emocje. Nawet w te najtrudniejsze. Niszczą fałsz,
ukazują nawet najgorszą prawdę, obezwładniają iluzję i dają nadzieję...
"(...) nadzieja jest matką głupich
często bywa matką przegranych
w bitwie
ale nie na wojnie
nadzieja jest matką psychicznych"
"Psychoprochy" dają Czytelnikowi świadomość tego, że
upadek jest czymś naturalnym, każdy z nas się potyka, dosięga dna. Płaszczyzna
porażek życiowych jest przeróżna, ale nawet tam na dnie trzeba mieć siłę, aby
spojrzeć do góry...
"jeszcze wstanę
kupię bilety w kosmos"
Trzeba tylko zdać sobie sprawę z konsekwencji własnych wyborów i
decyzji. Zrobić analizę, albo nawet PSYCHOanalizę własnego JA. Poukładać
wszystko tak jak być powinno. Wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów i nie być
naiwnym...
"to inna bajka
bo mimo upadków się zmieniam
powstaję z popiołów (...)
za późno
poprzestawiałam piętra w głowie i miasta
duszę znaki
drogowe i ciągle jem dużo wzruszeń"
Kaja dotyka tutaj wielu elementów tematycznych. Ukazuje nam życie,
które nie jest łatwe, w którym wielokrotnie się gubimy i chodzimy po omacku.
Życie pełne nadziei i marzeń, na lepsze jutro, na lepszą przyszłość...
"tyle snów trzeba jeszcze ogarnąć
że nie wiem od czego zacząć"
W psychoprochowej wersji świata Kai nie może zabraknąć fałszu,
kłamstwa i obłudy. Mam wrażenie, jakbym doskonale znała emocje, które autorka
chce nam przekazać. Jakbyśmy patrzyły na te same wydarzenia, czuły to
samo, tak doskonale rozumiały ból...
"zmieniasz profil
love
zawsze kiedy się nudzisz
na inną miłość
fejs tu fejs
możesz mnie wyśmiać albo odlajkować
nie napisze skargi
do Piotra
możesz udawać skowronka
albo nóż
przewijam w głowie pustkę
nie mamy żadnych wspomnień
pomiędzy
twarzą a bo(o)kiem kolejny fejk"
Dlatego tak ważne jest, aby podejmować istotne decyzje, odcinać
się od tego, co złe, minimalizować ryzyko, przewidywać rozczarowanie. Otaczać
się tylko dobrymi sercami, życzliwymi uśmiechami.
"jedna z najmądrzejszych
decyzji mojego życia:
odpuścić sobie
gównianych ludzi."
Wiadome jest nie od dziś, że ludzie zawodzą, ranią i potrafią
wyrządzać sobie ogromne krzywdy. Tak wygląda codzienność XXI w. Normalne jest
również to, że każdy z nas musi odchorować tego typu rozczarowanie, żal,
rozgoryczenie. To jest wpisane w nasze ludzie życie.
"nie będzie już innej histerii jak jesień
nie piję i nie biorę na krechę
babiego lata
zachowuję się inaczej niż wszystko
próbuję wyostrzyć serce
bo depresja trwa
tylko godzinę
potem się zmienia w liście
i odkleja od słów
idę dalej zostawiam
na ścianie
lęki wyłączam
nerwy odpinam
bluzkę
jest inaczej"
Najważniejsze, aby po wszystkich życiowych sztormach mieć
świadomość, że świat się nie kończy, że mimo beznadziejnego położenia trzeba
chronić swoje pokaleczone serce, podeptane emocje. Że świat się nie zmieni, a
my musimy "zabezpieczyć się" na przyszłość
"wszystkie chwasty powyrywaj z serca
jak demony.
kiedyś zakwitnie(sz)"
Kaja poprzez "Psychoprochy" woła o zmianę tego świata,
ale ta zmiana zaczyna się od nas samych. Nie można żyć przepełnionym żalem i
nienawiścią. Trzeba mimo wszystko otworzyć serca i wierzyć w ludzi. Trzeba
wierzyć w ludzkie dobro i to widzieć w drugim człowieku.
"Żyj
czasem zajebistym teraźniejszym,
a nie psychicznie przeszłym"
Często spotykam się z tym, że "poezja jest trudna". Być
może, ale nikt nie wymaga od czytelnika, aby był polonistą. Wiersze maja tę cudowną zaletę, że możemy je interpretować na swój własny, dowolny,
indywidualny sposób. Wydobyć z nich te emocje, które mają dla nas istotne
znaczenie. Popłynąć ku szczęściu lub zatopić się w żalu. Tylko od nas zależy, w
którą stronę się udamy.
Mimo tego, że w wierszach Kai jest cały alfabet emocji, ja
odczuwam także spokój. Wiem, że gdzieś tam, na końcu czeka na mnie coś dobrego,
coś lepsze, ta wyczekana ulga, upragniony spokój...
Nie ma również co się dziwić, że popadniemy w chwilę refleksji
nad życiem, jego etapach, przemijaniu i różnorodności. Życie to zmieniająca się
stale paleta kolorów, to nowe melodie i symfonie, to ciągły wir wydarzeń...
Jednak w tym wszystkim Kaja nie zapomina o znaczeniu drugiego
człowieka, bo tylko wtedy wszystko ma sens. Trzeba się jednak liczyć również z
konsekwencjami - rozstaniem, zranieniem, tęsknotą, brakiem...
Zawsze powtarzam, że słowa Kai się pochłania, wchłania całą
powierzchnią siebie. To się po prostu czuje. Te dreszcze, wzloty, upadki,
nadzieje, miłości, złamane serca, żale, podeptane dobro. To wszystko chodź
ludzkie i oczywiste bywa przez nas niezrozumiałe, podświadomie odrzucone i
niechciane. Dopiero, kiedy skonfrontujemy emocje i słowa uświadamiamy sobie, że
świat to nie tylko nasze oczekiwania, ale wiele niezależnych czynników możemy
pójść dalej...
Kaja napisała na końcu " Chciałabym, aby ta książka zmieniła
Twoje życie i Twoje myślenie. Na lepsze."
Moje zmieniła. Dziękuję.
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
Mam na uwadze :)
OdpowiedzUsuńWidać, że te zbiór zrobił na Tobie ogromne wrażenie. Ja poezji nie potrafię analizować, ale tak zwyczajnie lubią taką, która wzbudza we mnie emocje. Te fragmenty, które umieściłaś ich we mnie nie wywołały, więc raczej po "Psychoprochy" nie sięgnę. Mimo to zdecydowanie ciekawie było przeczytać nich u Ciebie.
OdpowiedzUsuńCiekawy tytuł. Być może i ja sięgnę po nią w niedługim czasie.
OdpowiedzUsuńOkładka zdecydowanie przyciąga wzrok.
OdpowiedzUsuńJa niestety jestem upośledzona poetycko - nie lubię, nie rozumiem, nie ciekawi mnie. Czytuję tylko wiersze Edwarda Stachury i Williama Blake'a, od lat nikt inny mi się nie spodobał, więc chyba podziękuję tym razem...
OdpowiedzUsuńWidać że utożsamiałas się bardzo z tym zbiorem, jeśli wzbudza takie emocje to chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńTym razem, to nie dla mnie, niestety nie za bardzo rozumiem poezję..
OdpowiedzUsuńTo wszystko chodź ludzkie i oczywiste bywa przez nas niezrozumiałe, podświadomie odrzucone
OdpowiedzUsuń"choć"
Bardzo dobra recenzja.
OdpowiedzUsuńTrochę nieczytelna czcionka; fragmenty poezji na końcu recenzji czyniłyby tekst przejrzystym.