Z pisaniem o Żydach jest jak z mówieniem o zmarłych: można to
robić dobrze albo wcale. Jeśli nie pisze się dobrze, natychmiast jest się
okrzykniętym antysemitą i odsądzanym od czci i wiary. Zwykłem jednak zawsze
mówić to, co myślę, więc tu będzie obiektywnie, a zatem niekoniecznie dobrze.
Z podobnego założenia wyszli Dan Raviv i Yossi Melman,
autorzy dzieła Szpiedzy Mossadu i tajne
wojny Izraela. Ci dwaj dziennikarze w przekrojowy sposób udokumentowali i
przedstawili szerokiej publiczności 70 lat historii mniej i bardziej tajnych
izraelskich operacji szpiegowskich, porwań, morderstw, politycznych zagrywek,
kulis działań wojennych i wszystkiego innego, czym tajne służby się zajmują i
niekoniecznie chciałyby się chwalić. Tym bardziej dziwi fakt, że od publikacji
pierwszego wydania minęło siedem lat, a obaj autorzy jeszcze żyją…
Głównym „bohaterem” jest najbardziej znana z tajnych służb
Izraela – Mossad. Chociaż w rzeczywistości Izrael tych służb posiada kilka i
każda z nich intensywnie „pracuje”, to jednak Mossadowi szeroka publiczność –
niesłusznie – przypisuje wszystkie działania Izraela na zewnątrz państwa. Nie
jest zresztą dla nas istotne, czy za daną operację odpowiada Mossad sensu
stricto, Szin Bet, Aman czy Lakam, to zostało szczegółowo wyjaśnione w książce.
Najważniejsze jednak, że służby te potrafią być niezwykle
skuteczne, kreatywne i bezwzględne oraz mają na swoich kontach sporo sukcesów.
Od spektakularnej akcji odbicia zakładników porwanego samolotu w miejscu
oddalonym o tysiące kilometrów od Tel Awiwu (operacja Entebbe), przez
wytropienie i „sprowadzenie” z drugiego końca świata hitlerowskiego zbrodniarza
(Eichmann), po zdalne zepsucie irańskich wirówek do wzbogacania uranu (wirus
Stuxnet) czy wykończenie wyjątkowo ostrożnego terrorysty prezentem w postaci
„wzbogaconych” czekoladek. A do tego klasyka Mossadu, czyli agenci z bronią
maszynową poruszający się na motocyklach. W
swojej historii Izrael zabił setki ludzi, przypuszczając ataki na tych, których
uważał za szczególnie niebezpiecznych wrogów państwa.
Oczywiście spektakularnym sukcesom towarzyszyły spektakularne
wpadki, jak choćby pomyłkowe zabicie arabskiego kucharza zamiast terrorysty, po
której to pomyłce prawie wszyscy agenci dali się złapać lokalnej policji…. Czy
wręcz komiczna klapa zamachu na jednego z przywódców Hamasu Chaleda Maszala
(szczegółowo opisana w książce). Albo… przegapienie arabskiego powstania! Czasami
wpadki były iście kretyńskie, jak z ich szpiegiem w USA: cały świat był zdumiony faktem, że izraelski wywiad mógł się okazać na
tyle bezmyślny, by dopuścić do aresztowania agenta właściwie na terenie
izraelskiej ambasady.
Można by powiedzieć, że przytoczone historie obrazują
„przeciętną” tajną służbę jakiegoś dość bogatego państwa: są fachowcy, mają
sukcesy, mają wpadki, nic szczególnego. Jednak izraelskie służby różnią się od
innych służb tym, czym Izrael różni się od innych państw nazywających się
państwami cywilizowanymi. Oni przekraczają granice. Wszelkie granice.
Rozbiłem im czaszki i
jestem dumny ze wszystkiego, co uczyniłem. To słowa Ehuda Jatoma, oficera Szin Betu. Premier
Izraela Menachem Begin mówił z kolei o członkach OWP „dwunożne zwierzęta”. Doktor Goebbels byłby dumny.
Jednak nie tylko słowa, również czyny Izraela i jego służb
można nazwać bandyckimi. Czym innym jak tzw. wojną agresywną był atak na Liban
i jego siedemnastoletnia okupacja? Czym różnił się Izrael w swojej polityce
wobec Palestyńczyków od innych agresorów w dowolnej części świata? Niemal każdy obszar życia na terytoriach
okupowanych był obwarowany licznymi przepisami – bez odpowiednich zezwoleń
Palestyńczycy nie mogli podróżować, budować domów, otwierać sklepów, studiować
i starać się o leczenie w specjalistycznych klinikach. Zresztą te granice
państwo żydowskie regularnie przekracza również wobec sojuszników: wykorzystuje
paszporty nieświadomych turystów do zamachów, szpieguje najbliższych
sojuszników, wykorzystało pomoc w cywilnych badaniach nad energią jądrową do
zbudowania bomby atomowej, podczas gdy innym państwom, jak np. Iranowi, tego
zabrania, systematycznie sabotując ich program.
To tylko kilka przykładów tego, że moralność Izraela jest co
najmniej podwójna. Te ofiary nazizmu nie miały problemów w zatrudnianiu byłych
nazistów i eksploatacji ich poczucia winy, nie miały problemów we współpracy z
jawnie rasistowskim rządem RPA w czasach apartheidu. Czy powstrzymają się przed
jakimkolwiek uczynkiem, choćby najbardziej haniebnym? Opisana tu książka wprost
dowodzi – dla nich nie ma żadnej granicy, której by cynicznie nie przekroczyli.
A jak kończą ludzie, którzy poświęcili swoje życie w służbie
Mossadu? Człowiek, który stał za wszystkimi ważnymi decyzjami, które
kształtowały doktrynę wojskową Izraela, oświadczył po latach „Żałuję, że poświęciłem życie bezpieczeństwu
Izraela”. I tak skończył nieźle, narzekając tylko na biedę. Pozostali
często popełniali samobójstwo, niekoniecznie samodzielnie, ewentualnie lądowali
w szpitalach psychiatrycznych.
Życie szpiega może i jest fascynujące, ale zazwyczaj nie
kończy się w kapciach przed telewizorem w domu spokojnej starości, w otoczeniu
dzieci i wnuków…
Książkę mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim, którzy
chcieliby choć trochę lepiej rozumieć otaczający ich świat. Świat spisków i gier
tajnych służb, potwornych wpadek i perfekcyjnych samobójstw. Autorzy wykonali
olbrzymią pracę nad usystematyzowaniem historii 70 lat, osiągając bardzo dobry
efekt: pomimo mnogości wątków, trudno się pogubić w przedstawianej treści.
Dodatkowo raczej trudno się znudzić przy jej czytaniu: zarówno przedstawione
historie, jak i bezczelność izraelskich służb, skutecznie podnoszą ciśnienie.
·
Wydawnictwo
Czarne
·
Rok 2019 (Wydanie
II)
·
Okładka miękka ze
skrzydełkami, 140 × 210 mm
·
Ilustracje: brak
·
Stron 512
·
Ogólna ocena:
5 pazurów
Bury Kocur
Myślę, że dla sympatyków takich klimatów to interesująca lektura.
OdpowiedzUsuńTotalnie nie moje klimaty, umarłabym z nudów po kilku stronach. Ale nie możemy wszyscy lubić tego samego przecież. Cieszę się, że Tobie się podobało :)
OdpowiedzUsuń