Sztuka
przelewania emocji na papier jest niezwykle trudna, należy do najbardziej
misternych i precyzyjnych zadań. Musi być prawdziwa, prosto z serca, by była
wiarygodna. Nawet najmniejsze kłamstwo czy próba oszustwa zostanie od razu
zauważona przez Czytelnika… Jak więc wytłumaczyć reakcję na „Zapisane w
bliznach”?
Nie
wiem, czy potrafię napisać recenzję tej książki, ponieważ zniszczyła mój układ
nerwowy, doprowadziła mnie na emocjonalną krawędź… I w tym momencie nie było
już czego zbierać, rozpadłam się na drobne kawałki… Ale od początku…
Elin
i Ty są w sobie zakochani od pierwszego wejrzenia, od czasów szkolnych. Dwie
bratnie dusze, które zdecydowały się iść razem przez życie wspólną drogą. Mimo
wielkiego uczucia pojawiły się na ich drodze problemy, z którymi nie do końca
potrafili sobie poradzić. Dwoje zakochanych w sobie ludzi zwyczajnie się
pogubiło. Brak szczerości między małżonkami tylko spotęgował nasilające się
problemy.
Ty
zniknął bez słowa. Wyszedł z domu i nie wrócił. Elin czekała; nie mogła
zrozumieć, co dzieje się z jej małżeństwem…
Kilka tygodni ciszy to zdecydowanie zbyt długo nawet dla Elin. Kiedy niespodziewanie ponownie pojawia się Ty, kobieta nie ma ochoty na wyjaśnienia, pragnie tylko jednego – rozwodu. Jej serce jest pełne żalu, rozgoryczenia, straty. Utracone zaufanie i brak Ty w kluczowym dla ich małżeństwa momencie zaprzepaściło wszystkie piękne, wspólne momenty.
Czy mimo piętrzących się problemów, żalu, niedomówień, samotności i tajemnic będą potrafili jeszcze wrócić na wspólną ścieżkę? Jaką cenę ma poświęcenie?
Ta książka aż kipi bólem. Od pierwszych stron poznajemy krwawiące serce Elin, jej wszystkie emocje. Ból po tajemniczym zniknięciu męża, ból po stracie ukochanego dziecka, ból spowodowany ogromną miłością i niezrozumieniem sytuacji. I kiedy wydaje się, że rany uległy zabliźnieniu, ponownie pojawia się Ty, a serce rozpada się na miliony kawałków i zalewa się krwią… Rozdarta pomiędzy tęsknotą a bólem Elin nie wierzy, że cokolwiek uda się odbudować. Jest tylko jeden problem – zakochać się to najmniejszy problem, znacznie trudniej się odkochać.
Historia została przedstawiona nie tylko z perspektywy kobiety, ale również poznajemy uczucia i emocje Ty - jego udrękę po nieudanej karierze sportowca, wypadek w kopalni oraz problemy małżeńskie. Wbrew przeciwnościom losu powrócił zdeterminowany, aby zawalczyć o swoją rodzinę i odzyskać przyjaciół. Taki zabieg w książce bardzo mi się podoba. Dzięki temu możemy spojrzeć obiektywnie na sytuację oraz lepiej poznać intencje bohaterów.
Jeśli jesteśmy już przy bohaterach, to nie sposób nie wspomnieć tutaj o postaciach drugoplanowych. Brat Elin i jego żona oraz – moim zdaniem najlepiej wykreowana postać zaraz po Elin – Cord. Grupa przyjaciół, która od szkolnych czasów trzymała się razem, zawsze mogli na siebie liczyć i zawsze mówili sobie prawdę – nawet jeśli bolała. Ich losy fantastycznie przeplatają się z rozterkami Elin i Ty, dzięki czemu książka nie została zdominowana przez ckliwe momenty.
„Zapisane w bliznach” to bardzo gorzka historia o życiu, miłości, przyjaźni i przede wszystkim poświęceniu. To książka, która pokazuje, że dobro innych można postawić wyżej niż własne i być przy tym szczęśliwym. Wylałam tutaj całe morze łez, od pierwszych stron czułam ból Elin, który wyciskał kolejne słone krople, aż do ostatniej kartki… Wraz z nią czułam jej wszystkie wzloty i upadki, rozterki, tęsknotę, samotność i żal…
Życie potrafi być przewrotne i bardzo niesprawiedliwe. W najmniej spodziewanym momencie niszczy wszystko, co było dla naszych bohaterów bezcenne… I nic już potem nie będzie takie samo…
Dzięki uczciwości autorki, jej zaangażowaniu i ciężkiej pracy Czytelnik może tak realistycznie i intensywnie utożsamić się z bohaterami. Poczuć się jak Elin i zobaczyć zatroskane oraz smutne oczy Ty. I moim zdaniem to poświęcenie i przeznaczony na stworzenie tej historii czas teraz dają tak fenomenalny efekt.
Tej książki nie da się opisać. To po prostu trzeba przeczytać i poczuć. Ja mogę tylko powiedzieć, że to najlepsza książka, jaką było mi dane przeczytać w tym roku. Od teraz autorka znajduje się w gronie moich ulubionych. Polecam!
Książkę oceniam na pięć mioteł
Pozdrawiam,
Zaczytana
Wiedźma
Uwielbiam, gdy można tak utożsamiać się z bohaterami. Jestem bardzo ciekawa tej książki.
OdpowiedzUsuńTo kompletnie nie moje klimaty, ale tak piszesz o tej książce, że jeśli ją gdzieś zobaczę to z pewnością złapię i przeczytam.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłas mnie ta książka. Zapisuje sobie jej tytuł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
P.s. zostaje u ciebie na dłużej jako obserwator
O, w sumie to tak podchodziłam do tej ksiązki jak pies do jeża, ale teraz może się skuszę :D
OdpowiedzUsuńMała uwaga - piekielnie kiepsko czyta się tak długi tekst w całości pisany kursywą :/
Normalnie oczy na klawiaturę wypływają xD
Pozdrawiam ciepło :)
Kasia z niekulturalnie.pl
Rzeczywiście tych emocji jest tu ogrom...
OdpowiedzUsuńZaintrygowałaś mnie tą recenzją :) Świetny sposób oceniania miotłami :)
OdpowiedzUsuń