Nie samymi książkami człowiek żyje dlatego postanowiłam urządzić
sobie mała prywatę i poświęcić mały fragment bloga na nowy dział : "Cykl o
ludziach z pasją". W mojej pracy spotykam wielu ludzi, poznaję ich
zainteresowania, pasje, marzenia, hobby. Niektórzy z nich mówią o tym
godzinami, z wielkim zaangażowaniem, miłością i emocjami. Inni cichutko, w
zaciszu czterech ścian oddają się swojej artystycznej naturze...
Nie bez powodu powyższy cykl zacznę od dość mocnej prywaty - w
końcu mi wolno! Chciałabym Wam przedstawić człowieka, a w zasadzie kobietę,
która ma dość znaczący wpływ na moje życie, a jej pasja, artyzm i wyobraźnia
niejednokrotnie sprawiają, że brakuje mi słów (taka niby oczytana, a jednak
zapomina języka!). Podobno przyzwyczajmy się również do tego co posiadamy na co
dzień. Nie wiem czy w tym przypadku potrafię się zgodzić z tym twierdzeniem,
ale przejdźmy do tematu.
W rzeczywistości jest cichą i skromną kobietą, która zawsze kiedy
potrzebuję zakłada strój SUPERbohatera i śpieszy z pomocą nawet na drugi koniec
świata - taka właśnie jest Wiedźmowa Mama. Kobieta, która wkładała 110% swojego
czasu, cierpliwości, miłości i poświecenia w wychowanie dzieci, a siłą rzeczy
wyrosły z tego spore gagatki, w tym (nieskromnie ) ja. Powiem Wam, że to nie
lada wyczyn być Wiedźmową Mamą. Potrzebna jest anielska odwaga, która wymaga
diabelskiej siły i cały Rów Mariański cierpliwości aby nie pomordować swoich
"utalentowanych" pociech. Jednak kiedy następuje chwila cieszy w
czterech ścianach to Wiedźmowa Mama zmienia się we Wróżkę, Czarodziejkę lub
inną istotę o nadprzyrodzonych mocach. Wtedy oddaje się swoim przeróżnym
zdolnością o naturze artystycznej. Tworzy coś z niczego, czaruje rzeczywistość,
koloruje codzienność.
To co widzicie powyżej dzieje
się pod czujnym okiem przeciętnego człowieka. Dla mnie są to czary. Nie udało
mi się niestety odziedziczyć tego typu zdolności oraz uporu w realizacji tego
rodzaju dzieł sztuki. Wielokrotnie słyszałam, że to determinacja, wyrobie ręki,
wielokrotne powtarzanie tego samego ruchu jednak uwierzcie - ja się do tego nie
nadaję. Nie mam w sobie takiej precyzji i delikatności. W końcu pisanie na
klawiaturze tego ode mnie nie wymaga. Niemniej zawsze z podziwem, zawsze
zaczarowana przyglądam się jak powstaje coś z niczego.
Nawet nie pamiętam za dobrze od
czego to się zaczęło. A może zawsze było w naszym życiu? Może pewne zdolności
ujawniają się w najmniej spodziewanym momencie i mają na celu jakąś
misję? Psychologicznym aspektom można poświęcić wiele czasu, jednak dzisiaj
chciałabym się skupić na innych tematach.
Tak uzdolniony rodzic ma też
niestety swoje wady. W szkole zawsze żyłam w cieniu zdolności Wiedźmowej Mamy,
zawsze słyszałam, że przy danej pracy na pewno pomagała Mama, nawet jeśli była
to w 100% moja robota. No cóż... pewnych rzeczy nie da się po prostu zmienić,
trzeba je zaakceptować.
Tak więc przeczekałam ten
niewdzięczny czas zazdrości i teraz kiedy mam możliwość pokazać szerszemu gronu
jakie cuda powstają w ciszy czterech ścian chciałabym to zrobić. Nie dlatego
aby się pochwalić, zabłysnąć, ale dlatego, że w ten sposób mogę odwdzięczyć się
za lata poświęceń, ciężkiej pracy, obecności i miłości. Może te kilka słów
tutaj to niewiele, ale czy pasja nie zasługuje na pokazanie jej światu? Czy
doskonalenie swoich umiejętności musi być tematem tabu?
Czy jestem dumna? Przede wszystkim jestem szczęśliwa, że miałam możliwość dorastać przy kreatywnym człowieku, który zaszczepił we mnie delikatność i inny sposób patrzenia na świat. Mam możliwość dzięki temu docenić wiele rzeczy, jeszcze więcej zrozumieć, ale najważniejsze szanować to co mam i kogo mam. Nie wszystkiego nauczymy się z podręczników, są rzeczy, których uczymy się poprzez cierpliwość, pokorę i determinację. Efektem tego wszystkiego jest miłość do swojej pasji, pracy i życia. A to w końcu jest najważniejsze aby być szczęśliwym człowiekiem.
Tym właśnie wpisem chciałabym
zapoczątkować "Cykl o ludziach z pasją". Nie wiem w jakim kierunku
jeszcze ten temat się rozwinie, ale chciałabym pokazać Wam jakich ludzi mijamy
na ulicy, w drodze do pracy, w sklepie. Po prostu, wystarczy spojrzeć ciut
dalej i dostrzec drugiego człowieka...
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
Bardzo fajny pomysł na cykl. :)
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiam ludzi, którzy mają talent do takich prac manualnych. Ja jestem totalna "noga" i raz za namową uzdolnionej koleżanki ćwiczyłam codziennie pod jej okiem żeby "wyrobić rękę". Po pół roku ona sama przyznała, że to strata czasu, bo chyba jednak nie mam tego czegoś. :P
U mnie jest podobnie! Manualnie nie zostałam genami obrzucona :)
UsuńCudowne! Czekam na kolejne, wspaniałe osobowości. :)
OdpowiedzUsuńPostaram się czymś Was zaskoczyć :)
UsuńPodziwiam takie osoby.
OdpowiedzUsuńTakie osoby najczęściej ukrywają się w czterech ścianach co osobiście mnie wkurza!
UsuńOoo bardzo fajny cykl, gratulacje dla mamy ;)
OdpowiedzUsuńAle uzdolniona mama, gratuluję :)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowy cykl. Jestem ciekawa jaki temat podejmiesz w kolejnej odsłonie :)
OdpowiedzUsuńBędę improwizować :D
UsuńŚwietny cykl :)
OdpowiedzUsuńPięknie opowiedziałaś o sobie - z przyjemnością przeczytalam ten wpis :) Według mnie masz ogromny talent - na prawdę wielki a do tego dzielisz swój czas na tyle obowiązków i stawiasz czoła tylu wyzwaniom z których chyba największym jest bycie Mamą ;) Z przyjemnością będę zaglądać tutaj częściej :)
Pozdrawiam
PS Zastanawiam się dlaczego akurat "Wiedźmowa" - nie poczułam abyś była wiedźmą ;)
Powyższy wpis dotyczy akurat mojej mamy, nie mnie samej :)
UsuńNie zrozumialam... przepraszam.. to chyba z przemęczenia :*
UsuńCiekawy pomysł na cykl. :) Masz naprawdę uzdolnioną mamę, piękne są te pisanki. :)
OdpowiedzUsuńTaka mama to skarb :) Szkoda tylko, że w szkole była taka sławna, że nauczyciele wiedzieli, że za ciągle ci pomaga :P
OdpowiedzUsuńAle piękności! A takie cechy artystyczne często przechodzą w genach!
OdpowiedzUsuń