Pech to tak bardzo upierdliwe zjawisko, że jak się już przyczepi to odejść nie chce. Siedzi i siedzi i zapuszcza korzenie coraz bardziej, coraz głębiej. I kiedy myślisz, że gorzej już być nie może, to on z szerokim uśmiechem puszcza Ci oczko.
Z takim właśnie kłopotem boryka się bardzo ambitna Hayley, która uciekła przed serią nieszczęść z Nowego Jorku do Chicago. Dziewczyna od roku bezskutecznie poszukuje wymarzonej pracy i możliwości zrobienia kariery. Zrezygnowana obawia się, że w tym wielkim mieście została dla niej już tylko posada kelnerki. Posiadanie pecha przecież zobowiązuje… Nieoczekiwany telefon z Nowego Jorku, z informacją o wolnym wakacie na stanowisko idealnym dla Hayley komplikuje sprawy jeszcze bardziej. W końcu miała już nigdy tam nie wracać!
Zdesperowana dziewczyna stawia wszystko na jedną kartę. Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana, ale czy w jej przypadku można tak powiedzieć? Posiadanie pecha bywa w końcu zobowiązujące! Czym zakończy się powrót do Nowego Jorku? Czy dziewczyna dostanie wymarzoną pracę i możliwość rozwinięcia skrzydeł? A może zapuka do niej zagubione szczęście? Choć czy w jej przypadku można mówić o szczęściu…?
Dawno tak bardzo nie uśmiałam się przy czytaniu typowego romansu biurowego. Lekka, napisana z dużym poczuciem humoru powieść sprawiła, że błyskawicznie oderwałam się od rzeczywistości, a relaks był czymś oczywistym. I to bardzo lubię!
W momencie kiedy od roku szukasz bezefektywnie pracy Twoje poczucie pewności siebie automatycznie się rozpada. I to na każdej płaszczyźnie – zarówno osobistej jak i zawodowej. Tak właśnie czuje się Hayley wracając do Nowego Jorku. Zrezygnowana chwyta się ostatniej deski ratunku, aby tylko przetrwać swój wewnętrzny upadek. Okazuje się, że życie jeszcze nie raz ją zaskoczy i przygotowało dla niej wiele niespodzianek. Pierwszą z nich będzie jej nowy szef i stanowisko w nowej pracy. Czy coś może pójść nie tak? W przypadku naszej bohaterki wszystko. I chociaż okazało się, że Hayley dostała pracę marzeń to jednak te marzenia były mocno niesprecyzowane, a praca hmm… pełna wyzwań. Szef również okazuje się wielkim zaskoczeniem, ponieważ ich pierwsze spotkanie tak na prawdę okazuje się drugim… A pewność siebie i determinacja już dawno uciekły daleko, daleko, daleko... Tylko dzięki wsparciu najbliższej przyjaciółki Hayley nie odpuszcza, postanawia zawalczyć o siebie i utrzeć nosa zarozumiałemu przełożonemu, który kiepsko sobie radzi ze swoim ego. Wydaje się, że limit pecha u dziewczyny został wyczerpany, ale nic bardziej mylnego. Tym razem przeszłość brutalnie dobija się do dziewczyny zadając bardzo bolesne rany. To starcie będzie miało wiele ofiar, ale ostatecznie zweryfikuje kto tak naprawdę jest przyjacielem i na kogo można liczyć.
Aby nie skłamać przeczytałam zdecydowaną większość książek Kingi Litkowiec. Wydaje mi się, że znam dość dobrze pióro autorki i wiem czego można się spodziewać. Romans – pewnie, sceny dla dorosłych – a jakże, dramy – bez nich nie będzie dobrej książki, poczucie humoru – takiego się nie spodziewałam! I to chyba jest przepis na dobrą powieść. Bo tutaj nic nie jest oczywiste, a wyzwania jakie spotykają naszych bohaterów bardzo często przybierają charakter dobrego kabaretu.
Ona – najzwyklejsza dziewczyna, która marzy tylko o spokoju – zarówno emocjonalnym, zawodowym, a co za tym idzie i finansowym.
On – pewny siebie, przystojny mężczyzna, który potrafi oczarować kobietę, ale nie potrafi sobie poradzić z odrzuceniem.
Ona – delikatnie zakompleksiona dziewczyna rzucona na głęboki ocean, w którym musi nauczyć się pływać.
On – wykorzystuje swoją pozycję zawodowo, aby zamaskować swoją porażkę w życiu prywatnym.
Dwa silne temperamenty, dwie uparte osobowości i całe stado złośliwości, które zdają się nie mieć końca.
Czy z tego może wyjść coś dobrego?
Pewnie tak, ale autorka nie byłaby sobą gdyby nie dorzuciła tutaj tajemnic z przeszłości, dramatu i walki o stołek bez skrupułów. Czy z tego wszystkiego wyjdzie cokolwiek dobrego? Zachęcam Was gorąco do przeczytania! Książka idealna na jeden wieczór -Lekka, przyjemna i nieskomplikowana.
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!
Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma