W życiu każdego z nas
nadchodzi czas, kiedy pragniemy zacząć coś od nowa. Decydujemy się na radykalne
zmiany, stawiamy wszystko na jedną kartę i wierzymy, że życie przygotowało dla
nas coś dobrego. Tylko, że życie to nie as z rękawa, królik z kapelusza czy
złoty los... Ono rządzi się swoimi prawami, często bezwzględnymi i bardzo
niesprawiedliwymi...
Już niebawem przekona się o tym 28letni Marshall,
który przeprowadza się do Nowego Jorku, aby zacząć wszystko od nowa. Pragnie
zostawić przeszłość i dawne życie, zacząć w miejscu gdzie jest anonimowy i nikt
nie ocenia go przez pryzmat minionych wydarzeń. Nowe życie to dla chłopaka nowe
miasto, nowa praca i współlokatorzy. Shall zamieszkuje z dwójką studentów -
Sarą i jej bratem.
Już wkrótce pozornie zwykła relacja zmieni się w
nienaturalne przyciąganie i uczucie tak intensywne, że ciężko będzie zapanować
nad codziennością. Jednak Sara nie zalicza się do poukładanych dziewczyn z
dobrze prosperującą przyszłością. Jej mroczne tajemnice i życie na krawędzi
pochłoną również chłopaka. Tylko czy można pomóc komuś, kto obrał ścieżkę
destrukcji przez własne życie? Do czego doprowadzą tajemnice Sary? Czy Shall
będzie mógł uratować dziewczynę?
Powiem tak - gdyby K.N. Haner nie stworzyła irytującej
kobiecej postaci to nie byłaby sobą! Ale wtedy ta książka też nie miałby
takiego klimatu!
Sara to z pozoru zwykła młoda dziewczyna, która ma
całe życie przed sobą i zamiar z niego korzystać. Jednak pod maską niewinnej i
uśmiechniętej dziewczyny skrawa się wiele tajemnic i koszmarów. Jej poraniona
dusza i sekrety tak precyzyjnie ukrywane sprawiają, że mimo irytacji i wkurzenia
obdarzamy dziewczynę ciepłym uczuciem. Być może to zasługa empatii czytelnika,
a może biorąc pod uwagę całokształt tej historii po prostu takie są moje
emocje.
Sara brnie przez mroczne obrzeża życia i wielokrotnie
balansuje na krawędzi, nie tylko własnego ja... Jej nadzieją w tym wszystkim
jest Shall... A może to właśnie egoizm dziewczyny sprawia, że postanawia
wciągnąć chłopaka w niebezpieczną grę własnych kłamstw i tajemnic? Tutaj zdania
mogą być podzielone... Z jednej strony mamy gorące uczucie i na prawdę
emocjonalną relację między Marshallem, a Sarą. Doszukujemy się w tym czegoś
więcej, czegoś prawdziwego i pozytywnego, bo jednak Sara nie może być aż tak
zła. Z drugiej strony mając świadomość, jaką drogę wybrała ta młoda kobieta
pojawiają się wątpliwości czy cokolwiek w jej zachowaniu było prawdziwe?
Niestety będę zaliczała się do grona tych osób, które
odbierają Sarę, jako egoistkę, która szybko zdała sobie sprawę z uczuć, jakie
żywi do niej Shall i aż do samego końca będzie na tym korzystać. Jednak każdy egoista
też ma swoje momenty słabości, chwile, kiedy ukazuje własne ja, swoją bezbronną
duszę. I myślę, że do takich momentów zalicza się scena na dachu...;)
Marshall to wbrew wszystkiemu dobry chłopak. Każdy ma
prawo pogubić się w życiu, popełnić błędy młodości. Za wszelką cenę chce pozbyć
się tej złej łatki, dlatego decyduje się na tak radykalny krok w swoim
życiu i rozpoczyna nową historię w Nowym Jorku. To tutaj jego emocje zostaną
wystawione na największą próbę. To miasto okaże się dla niego nie tyle próbą,
co egzaminem z dojrzałości. Będzie się musiał zmierzyć ze swoimi emocjami,
słabościami najtrudniejszymi wyborami. Czy będzie wiedział, kiedy odpuścić? A
może jak przysłowiowa ćma poleci do ognia? Czy jego przeszłość wystarczy, aby
wyciągnąć wnioski i ustrzec się przed nowymi życiowymi komplikacjami?
Grzechem byłoby nie wspomnieć o Emily. To taki dobry
promyk słońca w tej historii, taka radosna iskierka, która jest nadzieją na
dobry czas. To jednocześnie taki dobry Anioł Stróż w ludzkiej postaci.
Niejednokrotnie rozgrzewała moje serce i nadawała optymistycznych barw tej historii,
kiedy umierałam z wewnętrznego bólu.
A sama historia? Ja Wam powiem tak - nieprzewidywalna!
Nie wiem, jakim cudem udało się zmieścić tyle emocji w jednej książce, ale
jednak jest to możliwe. Myślicie, że uda Wam się tutaj złapać oddech? A nigdy w
życiu!
Kolejną istotną rzeczą, o której muszę wspomnieć jest
dopracowana i dopieszczona forma tej książki. Widać ile pracy i trudu włożyła Kasia,
aby stworzyć złożonych bohaterów, wielowymiarową fabułę, która ma swoje drugie
dno i zmusza do na prawdę mocnych refleksji. Również jej warsztat pisarski
wskoczył na wyższy poziom. Aż przyjemnie się nie tylko czyta, ale również
patrzy jak rozwijają się nie tylko jej pomysły, ale również styl, język,
kreowanie bohaterów, sytuacji, wydarzeń i emocji. Ja chcę więcej!
Bardzo spodobał mi się zastosowany styl w książce -
Zapomnij o mnie to historia opowiedziana przez Marshalla w narracji
pierwszoosobowej. Znajdziecie tu cały wachlarz jego emocji, myśli, obaw,
marzeń, wątpliwości... I bardzo mi się to wykonanie podoba! Męska
perspektywa, która nie jest tak bardzo skomplikowana jak nasza kobieca, była
bardzo udanym zabiegiem w tej historii. To zapewne dzięki temu tak bardzo
emocjonalnie kibicowałam chłopakowi i wierzyłam, że mimo wystawienia go na tak
trudne wydarzenia i problemy nie pogubi się, a dokona tych właściwych wyborów.
A wiecie, że Zapomnij o mnie to nie tylko historia
Sary i Shalla? Mamy tu kilka dodatkowych postaci, których los również nie
pozostanie Wam obcy. Wątki podoczne w tej książce są miłym
oderwaniem od emocjonalnej karuzeli wokół głównych bohaterów. Idealnie
wkomponowane w całość historii nie sprawiają wrażenia wycieczki do innej strefy
klimatycznej. Są tu gdzie ich miejsce!
Powiem Wam, że ciężko mi było wejść w świat pozbawiony
mafii, niebezpiecznych mężczyzn i gangsterskich porachunków, do którego przyzwyczaiła
mnie Kasia. Nie brakowało mi emocji, nieprzewidywalności, szalonego tempa i tak
zaskakujących zwrotów akcji. A jednak gdzieś pomiędzy tym wszystkim została
przemycona subtelność i delikatność. Nie bójcie się - mrożące krew w żyłach
momenty też znajdziecie.
Pisałam już o refleksji? Pisałam... Tutaj jej nie
zabraknie. Tą historię będzie chłonąc wszystkimi zmysłami, a ja Wam powiem
jedno - cieszcie się, że ona jest jednotomowa! Nie wiem czy ktokolwiek z nas
jest w stanie wytrzymać większe napięcie i ewentualną niepewność gdyby miała
pojawić się kontynuacja. Świat stanąłby na głowie, a piekło zamarzło!
Musze poruszyć jeszcze jedną ważną dla mnie kwestię.
Wszystkie sceny zbliżenia między naszymi bohaterami mają zupełnie inny wymiar.
Są delikatniejsze, subtelniejsze, otulone całkiem innymi emocjami, niż tymi, do
których jesteście przyzwyczajeni. To całkiem nowa odsłona K.N. Haner. W
tajemnicy Wam powiem, że mi się ona bardzo spodobała i chcę więcej! To jednak
nie znaczy, że świat mafijny mi się znudził - wręcz przeciwnie! Nie dominują sceny namiętności, tutaj na
pierwszym miejscu są relacje między bohaterami i emocjonalne iskry, które lecą
na każdym kroku.
A okładka? Czy tutaj potrzebny jest komentarz? Ona jest po prostu fenomenalna i skradła moje serce już od pierwszego momentu!
A okładka? Czy tutaj potrzebny jest komentarz? Ona jest po prostu fenomenalna i skradła moje serce już od pierwszego momentu!
No i niestety nadszedł moment na zakończenie. Nie wiem,
kiedy ostatnim razem byłam tak poruszona i wzruszona. Mimo rozdartej duszy,
niedowierzenia i wewnętrznej pustki szukałam jeszcze kilku dodatkowych stron,
ponieważ nie wierzyłam, że ta historia kończy się tu i teraz. A zabłąkana łza w
oku szukała ukojenia... Czy miałam chęć mordu? Oczywiście, że miałam... Bo
emocje są całkiem inne. Tutaj jest wyższy poziom wtajemniczenia w kategorii
" zniszczyć czytelnika zakończeniem książki"
Być może weźmiecie mnie za emocjonalną masochistkę,
ale ja chcę więcej. Chcę więcej tak idealnie dopracowanych bohaterów, spójnej
fabuły, emocji, momentów wzruszeń i zdarzenia z zakończeniem książki. Chcę
więcej refleksji i momentów do zatrzymania się. Chcę więcej wielowymiarowości i
drugiego dna!
To całkiem nowa odsłona K.N.Haner. Czy jesteście
gotowi wejść w ten zupełnie nowy i nieprzewidywalny świat?
Książkę oceniam na pięć mioteł
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
Na mnie powieść również wywarla bardzo pozytywne wrażenie :) Moim zdanem najlepsza ksiązka Kasi Haner :)
OdpowiedzUsuńNie znam jeszcze twórczości autorki.
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywna książka, to na pewno.
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/08/francuskie-lato-wierna-tobie.html
Fajnie, że książka tak ci się spodobała :)
OdpowiedzUsuńBędę mieć ta książkę na uwadze...
OdpowiedzUsuń