Niektórzy ludzie po prostu w naszym życiu są. Ot tak. Od
urodzenia, od dzieciństwa, od przysłowiowego zawsze. Bardzo często nie zdajemy
sobie nawet sprawy z ich obecności, znaczenia, ulokowania w naszym sercu.
Dopiero kiedy zmienia się system wartości, sytuacja dostrzegamy obecność,
zainteresowanie, dobre serce…
Amanda i Noah znają się od zawsze, urodzili się tego samego dnia,
dorastali razem, chodzili do tych samych szkół. Są najlepszymi przyjaciółmi od
samego początku. A przyjaźń od najmłodszych lat jest najpiękniejsza. Niby znają
wartość swojej relacji, ale wszystko zmienia się kiedy wchodzą w okres
dojrzewania. Tutaj hormony zaczynają robić swoje, a ich przyjaźń zostaje
wystawiona na ogromną próbę. Czy na fundamentach prawdziwej przyjaźni da się
zbudować trwały związek? Może jednak lepiej nie ryzykować idealnej relacji dla
kilku uniesień serca? Czy relacja przyjacielska jest lepsza niż brak
czegokolwiek?
Amanda wychodzi z założenia, że nie jest idealna dla Noaha jako
partnerka. W związku z tym uważa, że lepiej zachować przyjaźń niż przekroczyć
granicę i związkiem zniszczyć to co budowało się wiele lat. Postanowiła schować
swoje uczucia do kieszeni i cieszyć się z Noaha jako bratniej duszy.
Jednak hormony robią swoje, a dorastający wiek sprawia, że oboje
zaczynają na siebie patrzeć inaczej. Nie jest to już tylko przyjaźń między
Amandą, a Noahem, ale relacja kobieta- mężczyzna. Tutaj pożądanie zaczyna grać
pierwszorzędną rolę, a serce rwie się w ramiona ukochanej osoby.
Powiem Wam, że w momencie kiedy poznałam bohaterów postać Amandy
działała mi na nerwy. Tak zakompleksionej osoby o skrajnie niskiej samoocenie
dawno nie spotkałam. Dodatkowo jej negatywne myślenie o sobie sprawiało, że
irytowała mnie prawie na każdej stronie. Zazdrościłam jej wtedy, że ma przy
sobie tak cierpliwego Noaha. Znosi to chłopak cierpliwie, dzień po dniu
tłumaczy jej, że jest fantastyczną kobietą, całym jego światem. Mimo to
dziewczyna nadal robi swoje i zmierza drogą destrukcji zatracając się w
zazdrości kiedy widzi ukochanego z inną kobietą. A wszystko dlatego, że wybrała
przyjaźń. Nie pozwoliła ani sobie ani jemu przekroczyć granicy.
W tej sytuacji nie ma się co dziwić, że Noah musi zaspokoić swoje
hormony z innymi obywatelkami. To znowu wzbudza zazdrość u Amandy i błędne koło
się zamyka. Sytuacja powtarza się w momencie kiedy Amanda zaczyna umawiać się z
innymi chłopakami. Kipiący z zazdrości Noah nie stroni od rękoczynów. I tak w
kółko.
Więc mniej więcej przez pół książki poznajemy bardzo dokładnie
zakompleksioną osobowość Amandy. Pozwala to zrozumieć nam jej zachowanie, motyw
działania i wartość przyjaźni z Noahem.
„Każdy zasługuje na „dziękuję”
i „do widzenia”.”
Dopiero kiedy ich drogi się rozchodzą aby każde mogło
spróbować ułożyć sobie życie zaczyna się coś dziać. Tutaj fabuła
powoduje zdecydowanie zawirowania serca. Wywołuje łzy, wzrusza i wprawia w
osłupienie.
Poprzez nieplanowane wydarzenia Amanda zaczyna inaczej patrzeć na
swoje życie. Zmienia się jej system wartości, odbiór wydarzeń i postrzegania
świata.
„Przestań żyć przeszłością i marnować teraźniejszość.”
To właśnie wtedy decyduje się również na radykalne kroki w swoim
życiu. Wtedy właśnie odbiór głównej bohaterki przez Czytelnika ulega zmianie.
Zaczynamy jej kibicować, wierzyć w nią, trzymać kciuki. Wszystko po to aby na
końcu wylać może łez, aby zatrzymało się serce, aby przestać oddychać.
”Nie, nie byłam idealna. I nigdy nie miałam być. Ale co z tego? W
życiu są ważniejsze rzeczy niż ganianie za urojoną perfekcją. Ideał to pojęcie
względne. Każdy postrzega go inaczej. Przez całe życie marnowałam czas,
próbując mieć nad wszystkim kontrolę. To wykańczające. Tak naprawdę przecież
mogłam kontrolować jedynie siebie.”
Miałam tą recenzję dodać wczoraj, zaraz po przeczytaniu lektury,
jednak potok łez i nadmierne wzruszenie spowodowały u mnie kaca książkowego i
emocjonalną blokadę recenzencką.
Ta książka to emocjonalna huśtawka. Wywołuje naprzemiennie skrajne
emocje tylko po to by na końcu zabić Czytelnika. To historia o sztuce dojrzewania,
zmieniania się i indywidualnego odbioru świata. Jest to również opowieść o
przepięknej i oddanej przyjaźni, która w pewnym momencie niekontrolowanie
zaczyna przeistaczać się w najpiękniejsze ze znanych człowiekowi uczuć. Powieść
tak bogata w emocje, że zaczynają one wypływać między stronami. Poruszająca
bardzo trudne tematy, pokazująca ludzie zagubienie i rezygnację z samego siebie
dla dobra drugiego człowieka.
Wzrusza, zmusza do zastanowienia i przeanalizowania. Refleksyjna
opowieść, która sprawia, że zatrzymujemy się aby spojrzeć na świat z innej
perspektywy.
Jest to książka, którą polecam Wam z czystym sumieniem. Dla każdego
wrażliwego książkoholika będzie to na pewno dobrze spędzony czas z lekturą.
Myślę, że moje łzy oraz kac książkowy są najlepszą rekomendacją co do jakości
książki. A dodatkowo powiem Wam, że o tej historii nie prędko zapomnę.
Książkę oceniam na pięć mioteł.
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
Lubię refleksyjne powieści. Dziękuję, na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńOjejciu ta nazwa mnie przeraziła chyba wiesz z jakiego powodu haha. Ale chętnie bym poczytała ta ksiazkę.
OdpowiedzUsuńhttp://teczowabiblioteczka.blogspot.com
Na pewno jest refleksyjna :)
UsuńWidziałam tę książkę w zapowiedziach i już wtedy mnie zainteresowała. Chętnie ją przeczytam. ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak wrażenia :)
UsuńWidziałam już na niejednym blogu i obawiam się, że jak na mój gust "zasłitaśne". ;)
OdpowiedzUsuńNo jest taka troche, ale co zrobić :)
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem bo przyznam, że jak pierwszy raz usłyszałam o tej książce ( i zobaczyłam wątpliwej rody okładkę) to założyłam że to będzie jakieś badziewie kolokwialnie mówiąc ;) Tymczasem książka zbiera na prawdę dobre oceny i pozytywne recenzje... kupuje! :)
OdpowiedzUsuńO okładce mam podobne wrażenie :)
UsuńZaintrygowałaś mnie, będę miała ten tytuł na uwadze :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele na temat tej książki, na pewno kiedyś będzie stała na mojej półce, bo recenzja jest niczego sobie i bardzo zachęca do przeczytania :) Dodaję bloga do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/slammed-colleen-hoover.html
Mam nadzieję, że się spodoba :)
UsuńJakoś dziwnie mi się kojarzy z Love, Rosie i chyba nie umiałabym tego czytać, nie porównując do w/w. Chociaż może i tylko zarys jest łudząco podobny, no ale..
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że nie każdemu może się spodobać.
Usuń