Zastanawialiście się, kiedy nastąpił
ten kulminacyjny moment, że czyjąś twórczość polubiliście, pokochaliście i
teraz tylko żyjecie od premiery do premiery? No właśnie... Wyobraźcie sobie, że
ja do tej pory nie zastanawiałam się głębiej nad tym. Po prostu czytałam,
kierowałam się przeczuciem, intuicją, siódmym zmysłem, autosugestią? A może
wszystkim na raz... W ostatnim czasie zaczęła mi ta myśl kiełkować w głowie i
puszczać coraz głębsze korzenie czego efektem w ostateczności jest ten post.
W
chwili, w której uświadomiłam sobie co takiego rodzi się w mojej głowie
analogicznie zaczęła powstawać lista autorów, których po prostu biorę w ciemno,
"kupuję kota w worku" lub w ładnej okładce. Po prostu ufam im i chyba
to jest w tym najważniejsze. Ufam im jako ludziom, nie ich twórczości. Bo to
jest potem. Najpierw są ONI jako ludzie, jako osoby, które wlewają emocje w
litery, w alfabet, który potem wypełnia moje życie emocjami. A ja niczym
narkoman na głodzie czekam na kolejny fragment, a kolejną książkę, na kolejną
datę w kalendarzu, na kolejne spotkanie...
Poniżej
znajdziecie autorów, których biorę w ciemno, z całym dobrodziejstwem i
dobrobytem 😆 (kolejność
będzie przypadkowa).
Na
punkcie jego książek to mam kuku. Można powiedzieć, że jest to moje świeże
odkrycie ponieważ cały rok 2016 męczyłam książkę po książce. Zostały mi teraz
tylko cztery do przeczytania więc sami możecie ocenić jak bardzo twórczość
Cobena przypadła mi do gustu. To od niego zaczęła się moja przygoda z
kryminałami i książkami z tego i sąsiedniego gatunku. Systematycznie zaskakuje
mnie fabułą, kreacją bohaterów, ale przede wszystkim nieprzewidywalnością. W
każdym razie oszczędza mi brutalność więc wiem, że bezpiecznie mogę czytać
podczas jedzenia. W to wszystko wkomponowane są humorystyczne dialogi i
refleksyjne przemyślenia, a jego cytaty krążą po innych książkach...
...
to waśnie między innymi w książkach Kai znalazłam namiastkę cytatów Cobena czym
całkowicie skradła moje serce ("Play listy..."). W sumie z nią idę
najdłużej przez życie, prawie od samego początku kiedy pojawiła się na FB.
Chaos, który zawrócił mi w głowie i trafia za każdym razem w sam środek moich
emocji powodując zniszczenie i zmuszając do zastanowienia. Bo taka własnie jest
Kaja. Prawdziwa, szczera, brutalna, ale także ciepła, czuła, życzliwa. To taki
dobry duch moich emocji, mojego sumienia. Często kiedy ja spadałam w dół jej
słowa ciągnęły mnie ku górze. Magiczna dziewczyna, która potrafi zaczarować
rzeczywistość, wywołać uśmiech i łzy. Teraz po prostu wiem, że sięgając po
każdą kolejną jej książkę dostanę prawdziwe emocje niszczące mnie od środka,
rozpadnę się pod szczerością i dosadnością jej określeń, łatwością nazywania
uczuć, emocji, chaosu. Tak, tak... masochistka, ale i tak czekam na kolejne
książki.
To
jest również moje świeże odkrycie w świecie książkoholizmu. Mistrzostwo w swoim
fachu jeśli miałabym jakoś nazwać to zjawisko. Perfekcja. Każda książka, każde
zagadnienie, którego dotyczy fabuła dopracowane w najmniejszym calu.
Nieprzewidywalność to drugie imię autora. Tutaj znajduję znacznie inne emocje
niż u powyższych osób. Być może zabrzmi to irracjonalnie, ale tu odczuwam
pewien spokój. Po prostu wiem, że przepadnę wraz z rozwojem wydarzeń, a fabuła
zwyczajnie mnie zabije. Znowu dam się zrobić w jajo i zostanę wyprowadzona w
maliny. Świadomie w to wchodzę i czekam na kolejną refleksję z jaką przyjdzie
mi się zmierzyć podczas następnej książki. Wiecie, jeszcze nie było premiery
"Grzesznika" a ja już czekam na przyszłe książki.
Typowo babska tematyka - nie można zapomnieć o Kasi, która od jakiegoś czasu systematycznie rozpycha się na mojej półce z książkami ( i na lodówce swoimi magnesami!). Moje wakacje w tym roku są pod patronatem mafijnego świata i niebezpiecznych mężczyzn więc idealnie w klimacie książek Kasi. Zaczęło się niewinnie, babska ciekawość do Morfeusza, a potem z kolejną przeczytaną powieścią chciałam więcej i więcej i więcej... I nie zwiodłam się. Są te elementy, które lubię w lekturach, jest nastrój przez który nie mogę spać po nocach, jest napięcie przez które spóźniam się do pracy. I wiecie co? Czasami sobie myślę... nie no już mnie chyba nic nie zaskoczy, nie wzruszy, nie załomocze mi serce. A potem zjawia się kolejna książka K.N. Haner, a ja przepadłam. Do moich drzwi puka Książkowy Kac oznajmiając mi, że najwyższy czas się ogarnąć i przetrawić przeczytaną historię.
Jeśli już jesteśmy przy typowej babskiej literaturze, a w dodatku smacznej to nie wolno zapomnieć o Laurelin Paige. Mam wrażenie, że autorka znalazła złoty środek
jak połączyć wszystkie emocje, dawkę erotyzmu, niebezpieczeństwo i stworzyć z
tego coś bardzo dobrego. Tutaj wychodzi ze mnie ten mniej Wiedźmowy Pierwiastek
czyli kobieca osobowość. Zwyczajnie czasami lubię zatopić się w tego typu
fabule, wyruszyć w mniej rzeczywisty dla mnie świat i zapomnieć o rzeczywistości.
I jeszcze nigdy się nie rozczarowałam, a to jest w tym wszystkim najważniejsze.
Po prostu wiem, że będzie dobre, w moim stylu.
Zerkam
jeszcze na moją biblioteczkę i zastanawiam się czy kogoś nie pominęłam. Jest
wielu autorów, których lubię, po których sięgam z przyjemnością. jednak to tym
powyższym chyba ufam tam na 110%. Wiem, że mnie nie zawiodą, że emocje, które
znajdę między wierszami będą prawdziwe, a nie tylko na potrzebę literacką. I
chyba o to w tym wszystkim chodzi.
Kiedy
był ten moment, że im zaufałam? Nie wiem... na prawdę nie wiem. To się
zwyczajnie czuje, to po prostu jest. Przychodzi naturalnie, tak po cichu i
zostaje w sercu już na zawsze...
A czy w Waszym sercu zamieszkał ktoś tak mocno jak ONI w moim?
Czytaliście ich książki?
Czytaliście ich książki?
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
Cobena też biorę w ciemno. To mój faworyt wśród wszystkich pisarzy :)
OdpowiedzUsuńJego to zawsze :)
UsuńDziękuję!!!!!!!!!!!!! <3
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie znam niestety żadnego z tych pisarzy, ale skoro tak zachwalasz, to będę musiała się z czymś zapoznać.
OdpowiedzUsuńPolecam każdego z nich!
UsuńJa tak mam z G. Musso :-)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie nie do końca...
UsuńJa tak mam z pewnością z książkami Pana Artura Pacuły (pisuje powieści dla dzieci/młodzieży, ale, o dziwo, się w nich zakochałam!) i z Danem Brownem, po którego nową pozycję będę lecieć w październiku :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Patty z Truskawkowego bloga książkowego
Brown też tworzy cuda, ale kilka razy mnie rozczarował
UsuńSama też bardzo lubię Cobena i w ciemno biorę jego książki. Chociaż najbardziej uwielbiam z Myronem. :)) Mi też zostało niewiele jego książek, które z chęcią nadrobię :)
OdpowiedzUsuńCoben to mistrzostwo w swoim wydaniu. Tyle ksiązek już przeczytałam, a on nadal mnie zaskakuje
UsuńJa biorę w ciemno Gaimana i Zafóna! Uwielbiam twórczość tych panów. :) Powoli do tego grona dołącza też Riordan ze swoimi książkami, podobnie jak pani Canavan.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tych autorów
UsuńJa kiedyś czytałam trochę Cobena i naprawdę podobały mi się jego pozycję ;) A jeśli chodzi o moich autorów w ciemno: Martin, Koontz, King, Kossakowska i to chyba jak na razie wszystko :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
King też wymiata, ale jego to się czasami aż boję czytać :)
UsuńO tak, Kasieńka <3
OdpowiedzUsuńCoben przekonał mnie do kryminałów. :) Pamiętam, że zarobił na nich olbrzymie sumy - marzenie każdego pisarza. :)
OdpowiedzUsuńU mie też miłośc do kryminałów pojawiła się przez Cobena :D
UsuńKaja Kowalewska - zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńZgadzam się!!!
UsuńA ja z Cobenem miałam bardzo podobny początek, a później... jakoś tak zrobiło się dość schematycznie i przewidywalnie. Za to w ciemno wezmę książki Irvinga czy Agathy Christie (choć i tu w sumie nie brakuje schematów). Zaciekawiłaś mnie za to Kają Kowalewską - muszę sprawdzić jej książki :D
OdpowiedzUsuńNierz się za Kaję - tyle Ci powiem :D
Usuńfajny post, ja w ciemno biorę kryminały Jeffera Deaver'a
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze, ale jak polecasz to spróbuję :)
UsuńMam tak jedynie z książkami Ricka Riordana.
OdpowiedzUsuńMiałam okazję przeczytać "Gałęziste" Artura Urbanowicza, ale raczej nie jest to autor, po którego inne książki (a jest chyba jeszcze jedna) sięgnęłabym z zamkniętymi oczami. Za to pani K. N. Haner ma swoje lepsze i gorsze momenty, jak dla mnie z przewagą tych gorszych.
Pozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
To zależy w jakich ksiązkach gustujemy :)
UsuńJa zawsze w ciemno biorę Jodi Picoult, Adriana Bednarka, Małgosię Musierowicz i Mroza :)
OdpowiedzUsuńA mnie Mróz czasami wkurza :D
UsuńTeż mam taką listę autorów i z pewnością Laurelin Paige do nich należy ;)
OdpowiedzUsuńTo juz jest uzależnienie :)
UsuńZ powyższej listy znam tylko Cobena, za którym ja niestety nie przepadam.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o autora, któremu również ufam w 110%, to zdecydowanie mogę wpisać tu Remigiusza Mroza :)
https://karolina-czyta.blogspot.com
Mnie on wkurza czasami swoim ego ;)
UsuńJa zawsze w ciemno biorę panią Hoover :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się czy ją wpisać na tą listę, ale potrafi też rozczarować więc zrezygnowałam.
UsuńNie czytałam nic tych autorów, ale też mam kilku, których biorę w ciemno: Jojo Moyes, Ildefonso Falcones - oni nigdy mnie nie zawiedli.
OdpowiedzUsuńJojo Moyes potrafi zrobić emocjonalne kuku czytelnikowi :)
UsuńJa w ciemno sięgam po książki Colleen Hoover - wyróżniają się na tle pozostałych książek gatunku New Adult i jak do tej pory ciut rozczarowałam się tylko 2 tytułami, ale wcale nie dlatego, że były złe, tylko dlatego, że po prostu stwierdziłam, że autorka mogła się jeszcze bardziej postarać :D Mimo to nadal będę sięgać po jej książki i zachwycać się jej stylem i historiami jakie tworzy :) Są piękne :)
OdpowiedzUsuńTez lubię ksiązki tej autorki, ale kilka razy mnie zawiodła...
UsuńJa tam w ciemno zawsze biorę Sparksa i Brittainy C. Cherry ;)
OdpowiedzUsuńSparksa też lubię :)
UsuńJa biorę w ciemno panią Hoover i pana Sparksa. Zawsze! :)
OdpowiedzUsuńIch twórczość też często pojawia się na mojej liście
UsuńSporo mam takich autorów, których książki biorę w ciemno, jeśli nawet się zawiodę, to bardzo delikatnie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Takie perełki w tym gąszczu
UsuńJa w ciemno to biorę chyba tylko Sparksa i Mroza. Myślałam, że Stephenie Meyer też mnie nigdy nie zawiedzie, ale potem napisała "Chemika" i musiałam ją skreślić z tej listy ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
To Read Or Not To Read
Też się zastanawiałam nad "Chemikiem" ale w końcu zrezygnowałam. Chyba to była dobra decyzja.
UsuńUrbanowicz! Tak! Jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy pomysł na wpis! :) Z Twojej listy czytałam tylko książki Cobena i bardzo go lubię. Sama w ciemno biorę powieści Agathy Christie, Stephena Kinga, Dennisa Lehane'a, Jodi Picoult i Carlosa Ruiza Zafóna :)
OdpowiedzUsuńBo to świetni autorzy, ale każdy z nas będzie miał swoją własną perełkę i faworyta.
UsuńOsobiście mam tylko jednego ulubionego pisarza Richelle Mead. Więcej nie mam bo wiadomo, raz napisze dobrą książkę, a raz złą, więc nie ma co przywiązywać się do autorów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
mowmikate
Moimi ulubieńcami jest zdecydowanie Katarzyna Puzyńska, Dan Brown, haruki Murakami i pewnie znalazłoby się kilku innych i też tak jak ty biorę w ciemno wszystko co stworzą :)
OdpowiedzUsuń