Zastanawialiście się czy istnieje alternatywny świat?
Rzeczywistość taka jak nasza, ale inna. My, z pozoru identyczni, a jednak inni?
Dobro, ale inne niż powinno? Zło jeszcze gorsze niż znamy? I co jeśli całkiem
przypadkiem zgubimy się w takiej rzeczywistości?
Ta recenzja jest jedną z
bardziej problematycznych dla mnie jako człowieka ( nie jako blogera bo to w
tym wszystkim jest najłatwiejsze). Jednak dla człowieka, który stara się
być uczciwy, szczery, sprawiedliwy, subiektywny. Dlaczego? Tego dowiecie się po
przeczytaniu...
Lisa to młoda, zdolna, piękna
aktorka. Wraz z ekipą filmową są na etapie tworzenia nowej ekranizacji, podczas
której dochodzi do wypadku, a dziewczyna ląduje w szpitalu. Po tym zdarzeniu
zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Świat Lisy miesza się z alternatywną
rzeczywistością, raz jest aktorka, raz dziewczyną z psychiatryka. Do tego jej
druga demoniczna osobowość stale miesza nie tylko w głowie i emocjach,
ale i życiu. Lisa popada w coraz większy chaos, strach i dezorientację. Do czego
doprowadzi ta z pozoru surrealistyczna sytuacja? Co takiego znajdzie Lisa po
tej drugiej, złej stronie lustra? I wreszcie... czy istnieje możliwość aby
wydostać się z tamtego świata?
Cała fabuła, wydarzenia tak na
prawdę skupiają się na samej postaci Lisy i etapach jej szaleństwa. Jej
emocjach, odczuciach, strachu, szaleństwie, rozpaczy. Na jej myślach,
monologach, głosach, które słyszy i z którymi rozmawia. Przenikanie między
dwoma światami, zaniki pamięci tylko potęgują chaos i bezradność, którymi
otacza się dziewczyna. Jej demoniczny odpowiednik z innego świata nadaje
elementów grozy i niepewności manipulując Czytelnikiem.
Pozostałe sylwetki bohaterów to
postacie drugoplanowe, odgrywają mniejszą lub większą rolę w
wydarzeniach, które mają miejsce w obu rzeczywistościach, w jakich porusza
się dziewczyna.
Mimo, że samą książkę czyta się
szybko i spójnie mam wrażenie, że język stał się za bardzo wulgarny niż
wymagała tego sytuacja.
Lisa trafia do świata, w którym
po próbie samobójczej ląduje w szpitalu psychiatrycznym. Dodatkowo stale jej
towarzyszy dziwna Kobieta w Bieli, która wizualnie wygląda tak jak ona, nawet
podaje się za nią. Jednak jest bardziej przerażająca, niebezpieczna, zimna,
zła. Na każdym kroku uświadamia dziewczynie, że to nie jej miejsce, że wkrótce
pochłonie ją obłęd i mrok. Niekontrolowane nakładanie się światów sprawia, że
aktorka coraz bardziej odczuwa szaleństwo i absurdalność całej tej sytuacji.
Czy jest jakieś dobre wyjście z tej abstrakcyjnej rzeczywistości?
Sam watek na fabułę ma
potencjał, można z tego zrobić na prawdę genialną powieść. Dla jasności, nie
mamy tutaj nic wspólnego z opętaniem, ani nawiedzeniem. Po prostu dwie różne
rzeczywistości. Sylwetka, głównej bohaterki jak i etapy jej obłędu również
zajmują dość sporą część książki w związku z czym możemy bardziej wczuć się w
emocjonalny klimat dziewczyny. Za wszelką cenę chcemy dowiedzieć się jak
zakończy się ta historia, a adrenalina którą czujemy tylko napędza te odczucia.
I na tym chyba skończyłabym pozytywne aspekty. Nie będę ukrywać, że w dużej
mierze rozczarowałam się lekturą. Język, który w moim odczuciu był zbyt
nafaszerowany wulgarnością, a sytuacje na prawdę tego nie wymagały. Jasne,
każdy z nas różnie reaguje podczas steru, ale tutaj było tego za dużo i przestało
być smaczne. Wątek miłosny, który był tutaj wplątany chyba tylko po to aby
wreszcie się coś działo - same wydarzenia mają dość powolny przebieg, a sam
obłęd zajmuje dominującą część książki. Jednak mam wrażenie, że i to wyszło
nieudolnie. Próba manipulowania Czytelnikiem też słaba, niedopracowana. Autorka
chyba nie do końca zgłębiła ten temat. Owiana tajemnicą postać ojca Lisy -
serio, myślałam, że z tego "narodzi się" coś ciekawego co zaskoczy
mnie w nieoczekiwanym momencie - totalnie się rozczarowałam. Zakończenie, które
było przewidywalne. I wreszcie sceny, które można było sobie darować, albo
inaczej potoczyć przebieg wydarzeń - mam tutaj na myśli już nie tylko próbę
gwałtu ale dość obfite opisy nekrofilii. Tego nie kupuję, nie w tej powieści.
Nie będe udawać, że to tutaj pasowało, że mi się podobało. Nie!
Poprzeczka dla książki K.C.
Hiddenstorm jest dość wysoko. Spowodowane jest to moją poprzednią recenzją
"Grzesznika" Artura Urbanowicza. Obaj autorzy poruszają bardzo,
bardzo zbliżone zagadnienia, próbę manipulacji i prawie identyczne zakończenie.
Jednak o ile w przypadku "Grzesznika" zostało to mistrzowsko
dopracowane w najmniejszym szczególe wraz z wartością merytoryczną tak tutaj
była tylko fabuła z potencjałem, nie do końca dopracowanym zagadnieniem
manipulacji i przewidywalnym zakończeniem. Ja tej historii nie kupuję, w
porównaniu z moimi odczuciami po poprzedniej lekturze wypada po prostu słabo.
Jednak jeśli wśród Was są
osoby, które nie czytały "Grzesznika" to książka "Po złej stronie
lustra" na pewno może bardziej intrygować niż mnie obecnie.
Podejrzewam, że gdybym w
pierwszej kolejności przeczytała tą książkę, recenzja miałaby dużo lepszy
odbiór niż w chwili obecnej. Tak jak wspominałam, poprzeczka tym razem jest
bardzo wysoko. Niemniej jednak ostrzegam osoby o delikatnym żołądku -
znajdziecie tutaj sceny po których nie tylko nie będzie Wam się chciało jeść,
ale odruch wymiotny będzie dość uzasadnioną reakcją.
Jeżeli zapytacie mnie czy
sięgnę w przyszłości po inną książkę autorki odpowiem - tak. Jak wspominałam
jest tutaj potencjał więc będę chciała się przekonać czy pióro K.C. Hiddenstorm
rozwinęło się czy zostało na tym samym poziomie. I mam nadzieję, że wtedy
kolejność czytanych przeze mnie lektur będzie bardziej na korzyść autorki.
Książkę oceniam na trzy miotły.
Za możliwość przeczytania
dziękuję autorce.
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
Powiem Ci, że już ten wypadek mnie zainteresował. Może przeczytam gdy znajdę czas :)
OdpowiedzUsuńPs. Gdzie recenzja Dziewczyny na miesiąc? Bo nie wiem czy sięgać po kontynuację
Recenzja 3 tomu będzie na dniacha, ale ja Ci już mogę powiedzieć abyś po nią sięgnęła! Mi się podobała najbardziej do tej pory.
UsuńZainteresował mnie opis książki, a recenzje nie zniechęciła mnie nawet w najmniejszym stopniu. Z chęcią sięgnę po książkę :)
OdpowiedzUsuńhttps://karolina-czyta.blogspot.com/
Bo o to w tym własnie chodzi :) to ma by c tylko moja subiektywna opinia, a nie decydujący moment- czytać czy nie.
UsuńMam po tej lekturze zdecydowanie inne odczucia :) Nie będę się rozwodzić, bo pisałam o książce u siebie i osobiście zdecydowanie polecam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zależy jakie gusta, odczucia. U mnie akurat tak to wypadło.
UsuńMnie podobała się ta książka i nawet odruchów wymiotnych nie miałam, aczkolwiek robiłam sobie przerwy, bo obłęd atakował hehehe
OdpowiedzUsuńJa mam znacznie bardziej wrażliwy żołądek najwyraźniej :) Niemniej jednak nie odpowiadały mi te opisy
UsuńHmm... Opis brzmi zachęcająco - ale Twoje wrażenia z lektury, doskonale uzasadnione - zniechęcają mnie do sięgnięcia po ten tytuł. I bardzo dobrze. ;)
OdpowiedzUsuńTo zalezy czego oczekujemy od książki i jakich emocji szukamy. Niektóre po prostu nie wpadły w mój gust czytelniczy. Czytałam kilka recenzji tej ksiązki i nigdzie nie było wspomniane o tych dośc mocnych fragmentach, a szkoda
UsuńWnioskuję po zapoznaniu się z opisem książki, że tym razem niekoniecznie jest to lektura dla mnie. Wstrzymam się jeszcze z decyzją sięgnięcia po nią. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
W zależności od oczekiwań przypadnie do gustu lub nie.
UsuńKsiążka nie wpisuje się w moją tematykę, choć ta koncentracja na osobie bohaterki mnie zaciekawia. Bardzo lubię analizować osobowości bohaterów, a w tym przypadku jest chyba duże pole do popisu.
OdpowiedzUsuńTo polecam "Trzecią". Tam to można wykazać się analizą bohaterki
UsuńBardzo lubię tematykę alternatywnych światów, tak więc ksiązka zdecydowanie dla mnie :D Po przeczytaniu twojego wstępu/opisu pierwsze co mi się z nim skojarzyło to Koralina Neila Gaimana, która zresztą bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńNA tobie ta lektura jak widzę nie zrobiła, aż takiego wrażenie, ale myślę, że ja po nią sięnę :D Głównie z powodu właśnie równoległego świata, a do tego ja Grzesznika nie czytałam, a jak piszesz przez to książka może zrobić na mnie większe wrażenie :)
Buziaki :*
pomiedzy-wersami.blogspot.com
W takim razie powinna Ci się spodobac :)
UsuńCiekawa jestem, czy autorka rzeczywiście zmarnowała potencjał tej książki. Mam nadzieję, że prędzej czy później będę mogła ją przeczyta i wyrazić na swoim blogu własne zdanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
Będę zatem sledziła czy Ci się podobała :)
UsuńTo chyba nie jest lektura dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńJeśli nie Twój gust to niewykluczone, że emocje i fabuła nie spodobają się.
UsuńMam wrażenie, że książka nie jest zła, ale jako doświadczony czytelnik staram się sięgać tylko po to, co najlepsze. Będę więc skłonna odpuścić sobie tę powieść.
OdpowiedzUsuńDoskonale to ujęłaś.
UsuńTyle mam książek, że nawet jakbym chciała to już nigdzie nie upchnę kolejnych ;)
OdpowiedzUsuńlepiej nie zaczynaj tematu ilości ksiązek.
UsuńSama fabuła rysuje się dość sympatycznie :) trochę boję się jej wykonania ;)
OdpowiedzUsuńMusisz się przekonać.
UsuńMnie się bardzo podobało PZSL i nie ukrywam, że książka ukazała się pod moim patronatem medialnym. Wiadomo, gusta są różne i nie będę Cię przekonywać do mojego punktu widzenia :) Fajnie, że wypunktowałaś co ci się nie podobało i podkreśliłaś, że nie skreślasz autorki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
My fairy book world
Wyznaję zasadę, że nawet jeśli coś mi się nie spodobało to nalezy uzasadnić dlaczego. Krytyka dla zasady nie ma najmniejszego sensu.
UsuńPo pierwszym zdaniu pomyślałam "Ojej, ktoś wdarł się do świata Alicji w krainie czarów" :) Jeżeli chodzi o książkę, nie zapowiada się źle. Uwielbiam propozycje, gdy wchodzimy na sferę analizy postępowania, charakterów i osobowości.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce.. piękna okładka!!!:)
OdpowiedzUsuń