Są takie historie, które nigdy nie powinny się wydarzyć, są takie
słowa, które nigdy nie powinny paść, są łzy, które nigdy nie powinny być
uronione, są uczucia, które tak bardzo bolą i są rozstania, na które nigdy nie
jesteśmy gotowi. I powroty, które nigdy nie są łatwe...
Są też historie,
które bardzo bolą. Do takich zalicza się historia Fern, Ambrosa i ich
najbliższych przyjaciół. Historia młodych ludzi, która miała być wielką
przygodą, z której mieli wrócić bohaterowie. Jednak tak się nie stało...
W małym i cichym
miasteczku grupa pięciu przyjaciół, młodych chłopaków z drużyny zapaśniczej
wyrusza na wojnę do Iraku. To miało być tylko pół roku, potem każdy z
nich miał wrócić do swojego życia. Jednak do rodzinnego miasteczka wraca tylko
jeden - Ambrose Young - kiedyś ikona szkolnej drużyny,dzisiaj młody mężczyzna
obwiniający się o śmierć najbliższych. Emocjonalny wrak człowieka.
Ambrose miał
bardzo duże szanse na karierę sportową, był popularnym chłopakiem i całkiem
naturalnym wydaje się, że nie zauważył zwykłej, szarej rówieśniczki Fern, która
już wtedy się w nim podkochiwała. Jednak podczas pobytu w Iraku odniósł dość
spore obrażenia, zwłaszcza wizualne. Mimo, że wiele rzeczy uległo zmianie,
uczucie dziewczyny pozostało niezmienne. Jednak miłość do osoby, która ma
poranioną duszę nie jest łatwa. Jednak dobro i nadzieja Fern sprawiają, że mur
i skorupa powoli zaczynają się kruszyć...
Nie będę Wam
dzisiaj zawracała głowy sylwetka bohaterów, pomysłem na fabułę, stylem autorki
i tymi innymi przyziemnymi rzeczami jakimi zazwyczaj Was zanudzam.
To bardzo smutna,
wzruszająca i bolesna historia młodych ludzi, przesiąknięta
niesprawiedliwością, rozczarowaniem, bezradnością, poczuciem winy i stratą. To
historia przesiąknięta łzami, nie tylko tymi literackimi bohaterów, ale także
moimi. Nie jest łatwo mnie wzruszyć, jednak tutaj... tutaj płakałam
kilkakrotnie. Wyłam niczym zawodowa płaczka i nie umiałam uspokoić swoich
emocji. Rozpadłam się na emocjonalne cząstki elementarne.
"Pomyśl. Nie ma smutku, jeśli wcześniej nie było radości. Nie odczułabym tej straty, gdybym go nie kochała. Nie mogłabym wyleczyć się z tego bólu nie wyrzucając (go) z mojego serca. Dlatego wole ten ból, niz gdybym miała nigdy go nie poznać."
Akceptacja samego
siebie, z własnymi słabościami i ułomnościami wcale nie jest łatwa, a właśnie z
tym musiał się zmierzyć każdy z naszych bohaterów. Przejśc długą wewnętrzną
drogę, przewartościować się i zaakceptować to czego nie można zmienić. Bardzo
łatwo jest usiąść, płakać i użalać się nad sobą. Najtrudniej jest jednak
zmierzyć się z tym czego nie możemy zmienić. W to wszystko wkomponowana jest
miłość, bardzo trudna, pełna wyrzeczeń, cierpliwości i poświęcenia.
"Gdy się komuś długo przyglądasz, przestajesz widzieć doskonały nos albo proste zęby. Przestajesz widzieć bliznę po trądziku i dołek na brodzie. Te cechy zaczynają się zamazywać, a ty nagle widzisz kolory i to, co kryje się w środku, a piękno nabiera zupełnie nowego znaczenia."
Z czystym
sumieniem polecam Wam tą historię. I polecam Wam równiez łzy i własna
refleksję. Bo można pisać wiele pięknych słów, ale refleksja zawsze będzie
indywidualna. Nawet jesli nie spodoba Wam się fabuła, historia to emocje,
przemyślenia będą bardzo wartościowe, pełne wartości życiowych.
Zwyczajnie
złapałam kaca książkowego.
"Jeżeli Bóg wymyślił nam twarze, to czy się śmiał, gdy stworzył mnie?
Czy stworzył nogi, które nie chodzą, i oczy, które widzą źle?Czy kręci loki na mojej głowie, tworząc z nich dziką burzę?
Czy zatyka uszy głuchemu, robiąc to wbrew ludzkiej naturze?
Czy mój wygląd to przypadek, czy okrutne zrządzenie losu?
Czy mogę obwiniać Go za to, czego u siebie nie znoszę?
Za wady, które mnie prześladują w najgorszych snach,
Za brzydotę, której nie znoszę, za nienawiść i za strach?
Kocham tą książę, to jest właśnie taka książka, która zapada w pamięci! :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Ja na pewno jeszcze wiele razy do niej sięgnę, do tych emocji, refleksji i wielu wartościowych słów.
UsuńWspaniale, kiedy książka tak mocno do nas przemówi. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Si! Ja właśnie tego oczekuję od ksiązki, że zapadnie mi tak bardzo głęboko w serce, że jeszcze przez długie tygodnie będę o niej myśleć i do niej wracać.
UsuńHarmon, Harmno, Harmon... Szanuję za "Prawo Mojżesza", ale czytać jej dalej nie planuje :) Niemniej, autorkę zawsze polecam ludziom interesującym się taką literaturą.
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Prawa Mojżesza" więc cięzko mi się odnieść do innej książki w celu porównania. Jednak ta na pewno zostanie w moim serduchu.
UsuńCzytałam i też uważam, że to cudowna książka. Szczególnie wątek niepełnosprawności bardzo mi się spodobał. Bohaterowie są wspaniali, historia przesiąknięta emocjami... też płakałam, nie martw się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Książkowy zakątek
Tak, ten wątek pokazuje, że wcale nie trzeba się nad sobą użalać. Zawsze można odnaleźć szczęście jeśli tylko go się pragnie.
Usuńpo takiej recenzji grzech nie przeczytac. narpawde swietnie napisane! bede miec ksiazke na uwadze! pozdrawiam i zapraszam :)
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za takimi książkami, chociaż Twoja recenzja bardzo zachęca do sięgnięcia po tę powieść :)
OdpowiedzUsuńZazwyczaj nie namawiam do sięgnięcia po książkę/gatunek za którym się nie przepada jednak tutaj gorąco zachęcam do przeczytania :)
Usuńwiele opinii jest o tej książce. nie ufam tak mocno opiniom, ponieważ ugly love jest polecane przez dużą ilość osób, a ja uważam, że to beznadziejna książka.
OdpowiedzUsuńwolę się sama przekonać i Making Faces chciałabym przeczytać.
pozdrawiam serdecznie i zapraszam do siebie na nową recenzję. :) http://polecam-goodbook.blogspot.com/2017/03/firstlife-pierwsze-zycie-recenzja.html
Wychodzę z identycznego założenia :) sama przeczytam i określę czy ksiązka warta jest pochlebnej opinii czy nie.
UsuńCzekam na tę książkę z niecierpliwością (już jest do mnie w drodze).
OdpowiedzUsuńDaj znać czy Ci się spodobała :)
UsuńŹle to zabrzmi, ale twoje łzy są najlepszą recenzją dla tej lektury. Tylko raz płakałam na książce i byłą nią "Bez mojej zgody", tym bardziej jestem ciekawa czy i mnie wzruszy ta historia.
OdpowiedzUsuń"Bez mojej zgody" wzrusza bardzo mocno. Jeśli moje łzy mają być pozytywnym aspektem to proszę bardzo :D Wylałam ich najwięcej w tym roku przy tej ksiązce :D
UsuńNie znam i chętnie to zmienię :)
OdpowiedzUsuńSzczerze zachęcam :D
UsuńNo, kochana, przyznam szczerze, że zachęciłaś mnie do lektury i jeśli wpadnie w moje czytelnicze łapska z przyjemnością przyjrzę się jej bliżej. Lubię czasem porządnie poryczeć przy książce. ;)
OdpowiedzUsuńTo przy tej masz to murowane :)
UsuńCoś kojarzę autorkę, ale nie czytałam jeszcze jej ksiażek ;)
OdpowiedzUsuńNajwyższa pora to zmienić :)
UsuńBardzo mnie ta książka intryguje :D Nie czytałam jeszcze żadnej od Harmon, ale muszę to kurcze zmienić xD
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Ja innych też nie czytałam i nie żałuję. Ta jest moją pierwszą i jedną z lepszych w tym roku :)
UsuńKsiążka czeka w kolejce do przeczytania.
OdpowiedzUsuńDaj znac czy Ci się podobała :)
UsuńUwielbiam tę książkę, jak i wszystkie, jakie u nas wydano autorstwa Amy Harmon. Kobieta ma naprawdę smykałkę do pisania i wielki talent do wzruszania! :D
OdpowiedzUsuńTo moja pierwsza tej autorki ale i tak jestem oczarowana :)
Usuń