wtorek, 28 sierpnia 2018

[PRZEDPREMIEROWO] "Zapomnij o mnie" K.N. Haner


W życiu każdego z nas nadchodzi czas, kiedy pragniemy zacząć coś od nowa. Decydujemy się na radykalne zmiany, stawiamy wszystko na jedną kartę i wierzymy, że życie przygotowało dla nas coś dobrego. Tylko, że życie to nie as z rękawa, królik z kapelusza czy złoty los... Ono rządzi się swoimi prawami, często bezwzględnymi i bardzo niesprawiedliwymi... 




Już niebawem przekona się o tym 28letni Marshall, który przeprowadza się do Nowego Jorku, aby zacząć wszystko od nowa. Pragnie zostawić przeszłość i dawne życie, zacząć w miejscu gdzie jest anonimowy i nikt nie ocenia go przez pryzmat minionych wydarzeń. Nowe życie to dla chłopaka nowe miasto, nowa praca i współlokatorzy. Shall zamieszkuje z dwójką studentów - Sarą i jej bratem.

Już wkrótce pozornie zwykła relacja zmieni się w nienaturalne przyciąganie i uczucie tak intensywne, że ciężko będzie zapanować nad codziennością. Jednak Sara nie zalicza się do poukładanych dziewczyn z dobrze prosperującą przyszłością. Jej mroczne tajemnice i życie na krawędzi pochłoną również chłopaka. Tylko czy można pomóc komuś, kto obrał ścieżkę destrukcji przez własne życie? Do czego doprowadzą tajemnice Sary? Czy Shall będzie mógł uratować dziewczynę?

Powiem tak - gdyby K.N. Haner nie stworzyła irytującej kobiecej postaci to nie byłaby sobą! Ale wtedy ta książka też nie miałby takiego klimatu!
Sara to z pozoru zwykła młoda dziewczyna, która ma całe życie przed sobą i zamiar z niego korzystać. Jednak pod maską niewinnej i uśmiechniętej dziewczyny skrawa się wiele tajemnic i koszmarów. Jej poraniona dusza i sekrety tak precyzyjnie ukrywane sprawiają, że mimo irytacji i wkurzenia obdarzamy dziewczynę ciepłym uczuciem. Być może to zasługa empatii czytelnika, a może biorąc pod uwagę całokształt tej historii po prostu takie są moje emocje.

Sara brnie przez mroczne obrzeża życia i wielokrotnie balansuje na krawędzi, nie tylko własnego ja... Jej nadzieją w tym wszystkim jest Shall... A może to właśnie egoizm dziewczyny sprawia, że postanawia wciągnąć chłopaka w niebezpieczną grę własnych kłamstw i tajemnic? Tutaj zdania mogą być podzielone... Z jednej strony mamy gorące uczucie i na prawdę emocjonalną relację między Marshallem, a Sarą. Doszukujemy się w tym czegoś więcej, czegoś prawdziwego i pozytywnego, bo jednak Sara nie może być aż tak zła. Z drugiej strony mając świadomość, jaką drogę wybrała ta młoda kobieta pojawiają się wątpliwości czy cokolwiek w jej zachowaniu było prawdziwe?
Niestety będę zaliczała się do grona tych osób, które odbierają Sarę, jako egoistkę, która szybko zdała sobie sprawę z uczuć, jakie żywi do niej Shall i aż do samego końca będzie na tym korzystać. Jednak każdy egoista też ma swoje momenty słabości, chwile, kiedy ukazuje własne ja, swoją bezbronną duszę. I myślę, że do takich momentów zalicza się scena na dachu...;)

Marshall to wbrew wszystkiemu dobry chłopak. Każdy ma prawo pogubić się w życiu, popełnić błędy młodości. Za wszelką cenę chce pozbyć się tej złej łatki, dlatego decyduje się na tak radykalny krok w swoim życiu i rozpoczyna nową historię w Nowym Jorku. To tutaj jego emocje zostaną wystawione na największą próbę. To miasto okaże się dla niego nie tyle próbą, co egzaminem z dojrzałości. Będzie się musiał zmierzyć ze swoimi emocjami, słabościami najtrudniejszymi wyborami. Czy będzie wiedział, kiedy odpuścić? A może jak przysłowiowa ćma poleci do ognia? Czy jego przeszłość wystarczy, aby wyciągnąć wnioski i ustrzec się przed nowymi życiowymi komplikacjami?

Grzechem byłoby nie wspomnieć o Emily. To taki dobry promyk słońca w tej historii, taka radosna iskierka, która jest nadzieją na dobry czas. To jednocześnie taki dobry Anioł Stróż w ludzkiej postaci. Niejednokrotnie rozgrzewała moje serce i nadawała optymistycznych barw tej historii, kiedy umierałam z wewnętrznego bólu.

A sama historia? Ja Wam powiem tak - nieprzewidywalna! Nie wiem, jakim cudem udało się zmieścić tyle emocji w jednej książce, ale jednak jest to możliwe. Myślicie, że uda Wam się tutaj złapać oddech? A nigdy w życiu! 

Kolejną istotną rzeczą, o której muszę wspomnieć jest dopracowana i dopieszczona forma tej książki. Widać ile pracy i trudu włożyła Kasia, aby stworzyć złożonych bohaterów, wielowymiarową fabułę, która ma swoje drugie dno i zmusza do na prawdę mocnych refleksji. Również jej warsztat pisarski wskoczył na wyższy poziom. Aż przyjemnie się nie tylko czyta, ale również patrzy jak rozwijają się nie tylko jej pomysły, ale również styl, język, kreowanie bohaterów, sytuacji, wydarzeń i emocji. Ja chcę więcej!

Bardzo spodobał mi się zastosowany styl w książce - Zapomnij o mnie to historia opowiedziana przez Marshalla w narracji pierwszoosobowej. Znajdziecie tu cały wachlarz jego emocji, myśli, obaw, marzeń, wątpliwości... I bardzo mi się to wykonanie podoba! Męska perspektywa, która nie jest tak bardzo skomplikowana jak nasza kobieca, była bardzo udanym zabiegiem w tej historii. To zapewne dzięki temu tak bardzo emocjonalnie kibicowałam chłopakowi i wierzyłam, że mimo wystawienia go na tak trudne wydarzenia i problemy nie pogubi się, a dokona tych właściwych wyborów.

A wiecie, że Zapomnij o mnie to nie tylko historia Sary i Shalla? Mamy tu kilka dodatkowych postaci, których los również nie pozostanie Wam obcy. Wątki podoczne w tej książce są miłym oderwaniem od emocjonalnej karuzeli wokół głównych bohaterów. Idealnie wkomponowane w całość historii nie sprawiają wrażenia wycieczki do innej strefy klimatycznej. Są tu gdzie ich miejsce!

Powiem Wam, że ciężko mi było wejść w świat pozbawiony mafii, niebezpiecznych mężczyzn i gangsterskich porachunków, do którego przyzwyczaiła mnie Kasia. Nie brakowało mi emocji, nieprzewidywalności, szalonego tempa i tak zaskakujących zwrotów akcji. A jednak gdzieś pomiędzy tym wszystkim została przemycona subtelność i delikatność. Nie bójcie się - mrożące krew w żyłach momenty też znajdziecie.
Pisałam już o refleksji? Pisałam... Tutaj jej nie zabraknie. Tą historię będzie chłonąc wszystkimi zmysłami, a ja Wam powiem jedno - cieszcie się, że ona jest jednotomowa! Nie wiem czy ktokolwiek z nas jest w stanie wytrzymać większe napięcie i ewentualną niepewność gdyby miała pojawić się kontynuacja. Świat stanąłby na głowie, a piekło zamarzło!

Musze poruszyć jeszcze jedną ważną dla mnie kwestię. Wszystkie sceny zbliżenia między naszymi bohaterami mają zupełnie inny wymiar. Są delikatniejsze, subtelniejsze, otulone całkiem innymi emocjami, niż tymi, do których jesteście przyzwyczajeni. To całkiem nowa odsłona K.N. Haner. W tajemnicy Wam powiem, że mi się ona bardzo spodobała i chcę więcej! To jednak nie znaczy, że świat mafijny mi się znudził - wręcz przeciwnie!  Nie dominują sceny namiętności, tutaj na pierwszym miejscu są relacje między bohaterami i emocjonalne iskry, które lecą na każdym kroku.

A okładka? Czy tutaj potrzebny jest komentarz? Ona jest po prostu fenomenalna i skradła moje serce już od pierwszego momentu!

No i niestety nadszedł moment na zakończenie. Nie wiem, kiedy ostatnim razem byłam tak poruszona i wzruszona. Mimo rozdartej duszy, niedowierzenia i wewnętrznej pustki szukałam jeszcze kilku dodatkowych stron, ponieważ nie wierzyłam, że ta historia kończy się tu i teraz. A zabłąkana łza w oku szukała ukojenia... Czy miałam chęć mordu? Oczywiście, że miałam... Bo emocje są całkiem inne. Tutaj jest wyższy poziom wtajemniczenia w kategorii " zniszczyć czytelnika zakończeniem książki"

Być może weźmiecie mnie za emocjonalną masochistkę, ale ja chcę więcej. Chcę więcej tak idealnie dopracowanych bohaterów, spójnej fabuły, emocji, momentów wzruszeń i zdarzenia z zakończeniem książki. Chcę więcej refleksji i momentów do zatrzymania się. Chcę więcej wielowymiarowości i drugiego dna!
To całkiem nowa odsłona K.N.Haner. Czy jesteście gotowi wejść w ten zupełnie nowy i nieprzewidywalny świat?

Książkę oceniam na pięć mioteł



Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma

5 komentarzy:

  1. Na mnie powieść również wywarla bardzo pozytywne wrażenie :) Moim zdanem najlepsza ksiązka Kasi Haner :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze twórczości autorki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo pozytywna książka, to na pewno.


    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/08/francuskie-lato-wierna-tobie.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że książka tak ci się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Będę mieć ta książkę na uwadze...

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!

Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma