Jako fanka
Cobena i kryminałów mam dość spore wymagania odnośnie książek tego gatunku.
Oczekuję nieprzewidywalnej fabuły, nieoczekiwanych zwrotów akcji, napięcia do
ostatniej strony no i czasami w ramach mojej romantycznej natury małego wątku
miłosnego - taka mała wisienka na torcie.
Zastanawiałam
się też czy po przeczytaniu dość pokaźnej liczby kryminałów jest jakaś
alternatywa historii, która mogłaby mnie zaskoczyć. No bo przecież ile może być
możliwości stworzenia kolejnego kryminału? Z drugiej strony nawet jeśli trafi
się podobna historia, ale napisana przekonująco i z emocjami to jestem nawet w
stanie ją polubić. I tym razem się rozczarowałam.
Historia
przedstawiona w książce „Raz na zawsze”...
... zaskoczyła mnie chyba we wszystkich
możliwych wariantach.
Po pierwsze
fabuła: mroczny świat prawa, pracy służb policyjnych, wydziałów śledczych i tym
podobnych organizacji. Tego rodzaju fabuły w kryminałach jeszcze nie
przerabiałam. Jenny Aaron to młoda i
utalentowana policjantka, która poszła w ślady ojca. Dzięki swojej determinacji,
pracy, a także talentowi udowadnia, że w policyjnej jednostce specjalnej jest
miejsce dla kobiety. Dzięki wielu treningom, intuicji, logicznemu mysleniu oraz
cięzkej pracy udowadnia, że zasłużyła by być i pracować z najlepszymi. I chociaż
wielu uważało, że dziewczyna zaszła tak daleko dzięki nazwisku, Aaron
skutecznie uświadamiała ich, że tak nie jest.
Ksiazka
rozpoczyna się nieudaną akcją w Barcelonie, podczas której Aaron zostawia
śmiertelnie rannego towarzysza, a sama ucieka przed ścigającym ją wrogiem.
Podczas ucieczki dochodzi do wypadku, w którym dziewczyna traci wzrok. To
wydarzenie, sprawia, że dziewczyna czuje w ciągłym poczuciu winy, ale
jednocześnie uczy się żyć na nowo „Nie widzieć, nie znaczy nie wiedzieć”.
Przez
następne miesiące uczyła się sztuk walki, echolokacji, trenowała swoje zmysły
aby obecnie pracować jako analityczka spraw i specjalistka od przesłuchań.
Po pięciu
latach od wypadku jeden z seryjnych morderców, który został aresztowany przez
Aaron znowu morduje – tym razem w więzieniu i chce rozmawiać tylko z nią. Co
takiego kryje w sobie przeszłość, że po tylu latach upomina się o swoje żniwo?
Z jakimi demonami przyjdzie walczyć Aaron po tak długim czasie? Kto tak
naprawdę jest wrogiem, a kto przyjacielem?
Po drugie
bohaterowie: Aaron to tak sympatyczna osoba, że nie wiem czy znajdzie się
czytelnik, który jej nie polubi. Uparta, nieugięta, opanowana dziewczyna,
szukająca rozwiążania z każdej, nawet najbardziej kiepskiej sytuacji. Jej
zdolności analityczne mnie mega zaskoczyły, a to jak doskonale potrafiła sobie
radzić bez wzroku po prostu majstersztyk. Dzielna i zaradna kobieta.
Pozostali
bohaterowie i ich relacje… - jest czego pozazdrościć. W całej książce chyba
tylko dwie postacie mnie irytowały, ale podejrzewam, że takie było zamierzenie
autora. W końcu musi być i dobry i zły bohater. Chociaż tego naprawdę złego
było mi zwyczajnie szkoda, ale i tak go polubiłam.
Po trzecie
emocje i napięcie: w pewnym momencie po całej karuzeli zdarzeń i mojej
osobistej sympatii do bohaterów bałam czytać się dalej w obawie, że zamocze
strony potokiem łez. W końcu to kryminał i na pewno ktoś zginie, a ja tak
bardzo lubię tych bohaterów. Na szczęście w tym całym napięciu nie miałam czasu
myślec o łzach bo serce waliło mi chyba szybciej niż doświadczonym i opanowanym
policjantom, a adrenalina była tak wysoka jakbym to ja była w centrum tych
wydarzeń.
Po czwarte
jezyk: było dośc sporo okresleń, sytuacji i powiązań, które nie są mi znane,
ale jakże mnie fascynowały! Dzięki właśnie temu została idealnie przedstawiona
sylwetka bohaterów, ich zainteresowania i zasady życiowe. Książke czyta się
bardzo przyjemnie choć miejscami trzeba bardziej skupić się na tekście.
Po piąte
wątek miłosny: fakt, lubię. Jednak tutaj został przedstawiony dośc specyficznie
i to właśnie mi się podoba. Nie ma serduszek, scen łózkowych itp… inny rodzaj
miłości i o dziwo cieszę się, że skończył się tak jak się skończył.
Po szóste
zakończenie: jak ja nie lubię kiedy kończy się ksiązka. Siedze wtedy i
rozmyslam co by było gdyby, dlaczego tak szybko przeczytałam, co teraz ze sobą
zrobić i ogólnie żałoba ksiazkowa przez trzy dni. W tym wypadku było inaczej.
Zakończyłam czytać książkę z wielkim bananem na buzi:
„- Pani
Aaron, chciałabym panią o coś poprosić.
-Słucham?
-Niech Pani
wróci do Wydziału.
Aaron milczy
- Oczywiście
dam pani czas do namysłu.
Mija moment,
w którym przyzwoitość nakazywałaby udzielić odpowiedzi. Aaron nie otwiera oczu.
-Ślepa i
kulawy. Dream team – jęczy Pavlik”
Moje
osobiste odczucia są ogólnie pozytywne. Fabuła fajna, przedstawienie bohaterów
ich emocji, strachu i przeszłości – genialne. Zwroty akcji i emocje – jeszcze
lepsze. Do tej pory czuję napiete mięsnie brzucha. Nieprzewidywalnośc książki
to kolejny plus. Schemat opisu i działania wydziału specjalnego i współpracujących
z nim jednostek też bez zarzutu. Łatwo się w tym wszystkim odnaleźć laikowi.
Moim zdaniem, troche wyidealizowana postać samej Aaron, ale czytelnik obdarza
ją tak sympatycznym uczuciem, że tej małej wady nie dostrzega.
Jeśli
miałabym napisać o innycg wadach… akcja dzieje się zbyt szybko i nie zdążyłam
pozaznaczać cytatów. Musiałam przelecieć strony jeszcze raz aby wybrać te
najlepsze.
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
Tematyka idealna dla mnie! Muszę koniecznie sięgnąć po tę powieść :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
www.bookmoment.pl
Tyle dobrych rzeczy! Zachęciłaś mnie do poszukiwania tej książki albo w bibliotece, albo na jakiejś przecenie by trafiła do mojej biblioteczki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czytałam tę książkę, ale niestety nie przypadła mi do gustu. Moim zdaniem wiało nudą.
OdpowiedzUsuńWow! Kurde. Aż tak dobrze? Nie spodziewałam się tak pozytywnej opinii tej powieści :D Chętnie sięgnę :3
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że zupełnie nie intryguje mnie ta historia, więc odpuszczę sobie. :)
OdpowiedzUsuńCzytam sporo kryminałów ale nie zaszkodzi skusić się na jeszcze jeden :)
OdpowiedzUsuń"Mroczne aspekty prawa" czyli jestem zachęcona. Już mnie masz.
OdpowiedzUsuńhttp://przepisynawidelcu.blogspot.com/
Lubię kryminały, chociaż nie jest to gatunek, po który sięgam najczęściej. "Raz na zawsze" kilka razy rzuciło mi się w oczy, ale nigdy nie miałam ochoty go przeczytać... Teraz wręcz mam ochotę wejść na pierwszą lepszą księgarnię internetową i jak najszybciej zamówić tę książkę! :D
OdpowiedzUsuńDobrze wykreowani bohaterowie, dobre przedstawienie emocji, dreszczyk napięcia przy nieprzewidywalnych zwrotach akcji to mieszanka idealna dla mnie!
Na pewno przeczytam! :)
Pozdrawiam!
Ola z bloga Zaczytana Iadala