sobota, 10 września 2016

"Kiedy odszedłeś" Jojo Moyes

Kiedy z naszego życia odchodzi ktoś najważniejszy wszystko przestaje mieć sens. Czekolada smakuje inaczej i nie pomaga, niebo ma inny kolor, oczy są smutne. Dzień przestaje mieć sens, nie widzimy powodów aby rano wstać, zaczynamy egzystować. Z takimi samymi problemami musi zmierzyć się Lou po odejściu Willa. Nie ma pojęcia jak żyć, jak być szczęśliwym, jak wywiązać się z danej obietnicy...


Lou nie ma możliwości powrotu do rodzinnej miejscowości ze względu na szum i skandal jaki powstał po śmierci Willa. Próbuje sobie poukładać życie w Londynie, żyć tak jak obiecała ukochanemu. Niestety ma ona dar przyciągania do siebie problemów - dziewczyna ulega wypadkowi kiedy spada z dachu. Jak bardzo wypadek Lou zmieni jej życie? Czy dziewczyna zrozumie to co czuł Will kiedy był zdany wyłącznie na pomoc innych?
Wszystko zmienia się kiedy w  życiu Lou pojawia się Lily i jej problemy. Dziewczyna angażuje się w życie młodszej koleżanki próbując jej pomóc, być za nią odpowiedzialną. Za każdym razem kiedy nie wie jak sobie poradzić prosi po cichu Willa o pomoc. I chociaż próbuje uczyć się, żyć be niego zdaje sobie sprawę jakie to jest trudne.
Niespodziewanie na drodze Lou pojawiają się życzliwi jej ludzie, poznaje nowe osoby kiedy rodzice zmuszą ją aby uczęszczała na spotkania grupy wsparcia dla osób, które nie radzą sobie z żałobą. Pojawiają się tez na jej drodze mężczyźni, którzy widzą atrakcyjność dziewczyny i nie potrafią obok niej przejść obojętnie. Czy Lou otworzy się wreszcie na nowe życie? Czy pozwoli wreszcie Willowi odejść? Kim tak na prawdę jest Lily?

Przez dłuższy początek bardzo irytowała mnie postawa Lou, dziewczyna użalała się nad sobą i swoim życiem, robiła z siebie ofiarę losu. Kiedy wreszcie rozwinął się wątek z Lily również zmieniła się postawa Lou i książka zrobiła się bardziej znośna. Nie chcę zdradzać wszystkich szczegółów, ale im bliżej końca tym powieść robiła się bardziej interesująca, a czytanie bardziej przyjemne. W pewien sposób podobała mi się bardziej niż część pierwsza ZanimSięPojawiłeś. Tekst lekki, przyjemny, bogaty w warte zapisania cytaty. Podoba mi się fakt, że jednak w głębi serca Lou zachowała coś z dawnej siebie, a tęsknota za Willem nie zniszczyła całkowicie jej osobowości. Zapewne dzięki temu Lou nadal wpakowywała się w niezręczne sytuacje i przyciągała do siebie problemy jak magnes. Nie zabrakło również humoru i autentyczności bohaterów. Moja opinia jest ogólnie na tak. Z chęcią przeczytałabym jeszcze raz.

A Wam przypominam o trwającym do niedzieli (11.09.2016) do godz 23:59 konkursu gdzie możecie dostać pierwszą część przygód Lou i Willa. Szczegóły znajdziecie TUTAJ.

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma


12 komentarzy:

  1. Bardzo mi się podobała książka "Zanim się pojawiłeś", ale jakoś druga część mnie nie zachęca. Chociaż kto wie, może kiedyś po nią sięgnę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierw muszę sięgnąć po pierwszy tom :P

    Zapraszam do mnie: http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dopóki nie przeczytałam tej recenzji nawet nie wiedziałam, że istnieje druga część "Zanim się pojawiłeś" (ta moja doskonała orientacja). Natomiast na razie wystarczy mi tylko pierwsza część
    Pozdrawiam, Ola
    bookwithhottea.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie sprawdzę jak potoczą się losy Lou

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo polecam. Nie jest to jakaś mega powalająca historia, ale na pewno warta poznania.

      Usuń
  5. Tej historii autorki nie czytałam ale mam wielką ochotę :) Koniecznie muszę sięgnąć bo "Zanim się pojawiłeś" było cudowną książką
    Blog o książkach-nowy post

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie musisz się dowiedzieć co też Will nawywijał aby Lou się nie nudziła :D

      Usuń
  6. Czytałam pierwszą część, druga czeka na swoją kolej ;) Sądzisz, że warto?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto :) jest inna niż pierwsza część, w pewien sposób mniej smutna i na pewno lepiej się kończy :)

      Usuń
  7. Czytałam pierwszą część tej książki, ale strasznie, naprawdę strasznie mi się nie podobała, wynudziłam się jak rzadko kiedy. Przez chwilę myślałam, żeby tak, ze zwykłej ciekawości, spróbować z tomem II, ale nasłuchałam się tylu negatywnych opinii, że sobie darowałam.A jeszcze skoro piszesz, że irytowała Cię głowna bohatera (ja miałam chęć ją uduścić przez większą część I tomu!), to chyba naprawdę lektura nie dla mnie :D
    Pozdrawiam!
    Czytam, piszę, recenzuję, polecam

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem bardzo ciekawa czy mi kontynuacja losów Lou przypadnie do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Przeczytałam, poprzeżywałam, trochę popłakałam... cudowna książka.

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!

Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma