sobota, 14 października 2017

"Consolation duet tom 1" Corinne Michaels

W momencie kiedy cały świat legnie w gruzach trudno stawiać nowe fundamenty, zwłaszcza fundamenty, które są zakazane. 
Trudno być szczęśliwym, kiedy ma się poczucie smutku i straty. 
Trudno wierzyć, kiedy straciło się wiarę. 
Trudno także żyć, kiedy czuje się przeszłość...




Świat Natalie kończy się w momencie kiedy dowiaduje się o śmierci swojego męża podczas jednej z misji. Dziewczyna zostaje sama, wraz z jeszcze nienarodzonym dzieckiem. Jej życie się zatrzymało, a jedynym powodem aby wstać rano z łóżka jest malutka córeczka.

"Już nigdy nie będzie dobrze i nigdy nie przestanie boleć.
Nigdy nie będę taka sama. Kobieta, którą byłam wcześniej, umarła w chwili, w której rozległo się pukanie do drzwi. Jestem cieniem osoby, którą kiedyś byłam. Kobieta, która była kochająca, szczera i pełna nadziei, zniknęła. Nadzieja to wredna suka, która ma w dupie to, czego chcesz. A zatem jedyną rzeczą, na której mogę polegać, jest wiara. Wiara w to, że uda mi się przez to przejść i uleczyć złamane serce."

Złamane serce Natalie po śmierci Aarona nie chce się zagoić, a ona sama nie umie zapanować nad codziennymi obowiązkami. W tych najtrudniejszych chwilach pomaga jej Liam, najlepszy przyjaciel jej męża, przyjaciel rodziny. To on zmusza ją do rozmowy, wywołuje jej pierwszy uśmiech, ułatwia życie. Ta zwykła przyjacielska relacja coraz bardziej się komplikuje, a między dwojgiem samotnych ludzi pojawia się uczucie...

"Nie chcę już cierpieć. Gdy jestem przy nim, to nie jest takie trudne. Sprawia, że się uśmiecham, i śmieję się wtedy, gdy wydaje mi się, że tonę w smutku."

Natalie to młoda dziewczyna, która miała przed sobą całe życie. Lada dzień zostanie mamą, jej mąż za chwilę wróci z ostatniej misji. Przed nią najpiękniejsze chwile. Wszystko zmienia wiadomość o śmierci Aarona. Jej poukładana codzienność zmienia się w ruinę.
W tym trudnym czasie przy boku dziewczyny trwa Liam. Nigdy mu nawet przez myśl nie przeszło aby spojrzeć na Natalie jak na kobietę. Jednak podczas tych chwil, kiedy trwa przy dziewczynie pojawiają się uczucia, które dla obydwu z nich są zakazane. 
Czy dadzą radę uporać się z widmem przeszłości i stworzyć układ, który nie będzie tylko nagrodą pocieszenia?

"Teraz muszę wymyślić, jak mam prowadzić w tańcu, do którego nie znam kroków"

Zabierają się za tą książkę, zastanawiałam się jakich emocji mogłabym się spodziewać. Sugerując się opisem po raz kolejny miałam dystans spowodowany sugestią zbyt wielu gorących i intymnych momentów.
Zamiast tego znalazłam emocje tak trudne i tak silne, że czułam je choć przecież jestem tylko czytelnikiem. Czułam łzy, tęsknotę i stratę. Byłam świadkiem konfliktu wewnętrznego serca Natalie, która z jednej strony ubolewała z powodu straty męża, ale z drugiej strony czuła, że jej serce pokochało kogoś innego. Tylko czy moralny kręgosłup dziewczyny da radę to udźwignąć? Czy nie popełni błędu balansując na granicy tak silnych i tak trudnych emocji? Z każdą następną stroną zadawałam sobie coraz więcej pytań, które powoli miały swoją odpowiedź. Mimo młodego wieku spotkałam tutaj bohaterkę bardzo dojrzałą emocjonalnie, która w pierwszej kolejności myśli o swoim dziecku, o jego przyszłości, a dopiero na samym końcu o sobie. 

" To zdecydowanie zbyt wiele, a moje emocje nie mogły dać o sobie znać w najgorszym momencie. Najpierw muszę skupić się na dziecku, a dopiero potem mogę martwić się sobą i swoimi głupimi uczuciami"

Ma świadomość jak wygląda życie z komandosem, że nie ma gwarancji czy wróci z misji. To samo tyczy się Liama, nie ma pewności czy i jego straty nie będzie kiedyś opłakiwać. 

" Angażuje się w związek, mając świadomość życia, jakie będę z nim wiodła, oraz możliwego zakończenia. Mimo wszystko zostałam do tego stworzona. Jestem żoną komandosa. Zna życie, trudność i radość, jakie się z tym wiążą. Wiem, że poradzę sobie z wyjazdami na misje i wszystkim, co się z tym wiąże. Nie wiem tylko, czy przeżyję utratę Liama. Kochanie go ma swoją cenę."

Jednak rodzące się wśród nich uczucie jest silniejsze niż obawy straty. Tą wbrew pozoru oczywistą decyzję komplikuje widmo przeszłości w postaci Aarona. Jego zdjęcia, ubrania, rzeczy znajdujące się w domu na każdym kroku przypominają o jego obecności. Czy wobec tego Liam nie będzie dla Natalie tylko nagrodą pocieszenia?

"Daj nam szansę na uwolnienie się od całego tego bałaganu i sprawdź, dokąd nas to zaprowadzi. Tylko my. Żadnych duchów przeszłości. Żadnych wspomnień. Wyłącznie nasza trójka."

Przebijając się przez ten gąszcz emocji, jakie serwuje nam autorka mamy wrażenie, że serce rozpadło nam się na miliardy kawałków. Wymieszanie tych gorzkich emocji z tymi słodkimi. Z coraz większą prędkością zbliżamy się do końca aby odnaleźć upragniony spokój, happy end tej emocjonalnej pralki. Jak się okazuje to byłoby zbyt proste. To właśnie w tym momencie autorka robi nam jeszcze bardziej wyniszczające kuku i niszczy naszą psychikę, ponownie morduje serca i zmusza do czekania na kolejny tom.

Jest to bardzo wrażliwa i emocjonalna podróż do świata Natalie i Liama. Od samego początku jesteśmy wrzuceni na głęboką wodę uczuć. Jesteśmy świadkami rodzącego się powoli uczucia, drobnych gestów i upartego szukania drogi do serca kobiety, które kiedyś umarło. Patrzymy jak miłość rodzi się powoli, wśród wielu łez. Gdzie mimo demonów przeszłości i tajemnic, które wydostają się na światło dzienne uczymy się żyć dalej.
Okładka również skradła kawałek mojego serca. Jest delikatna, subtelna i wpasowana w klimat powieści. Nie bójcie się namiętnej fabuły, bogatego miliardera i niedoświadczonej kobiety. Nie, tego tutaj nie znajdziecie. 
Mimo, że po cichu miałam przeczucie jak skończy się ten tom, to nadzieja, że Natalie nie zostanie tak emocjonalnie pokiereszowana przez autorkę tliło się do ostatnich stron. Jednak historie kilku tomowe mają w sobie to, że bardziej doświadczony czytelnik wie czego może się spodziewać. 
Jeśli tom drugi będzie tak samo emocjonalny to zniszczy moje serce ponownie. Rozpadnie się ono wśród stron, a historia Liama i Natalie zostanie ze mną już zawsze. Znalazła także miejsce w mojej duszy.
Jest to jedna z tych książek, których się nie zapomina. Jest to emocjonalny wyciskacz serca, jest to książka powodująca kac moralny. Nie umiem tutaj precyzyjnie dobrać słów aby opisać to co czuję. Czuję pustkę. Nie ma nic, a moje serce zatrzymało się. Czekam na kontynuację.
Z czystą przyjemnością polecę tę książkę wszystkim osobom, które uwielbiają emocjonalną podróż w jedną stronę - potem nie będzie już co zbierać z Waszych serc. Mimo wszystko warto!

Czytaliście? Macie zamiar?

Książkę oceniam na pięć mioteł



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:


Pozdrawiam.

Zaczytana Wiedźma

14 komentarzy:

  1. Boję się takich emocjonalnych książek, bo zwykle nie umiem się długo po nich pozbierać, ale z drugiej strony tak pragnę tych emocji, że książkę z pewnością przeczytam. Może gdzieś w okolicach premiery drugiego tomu, żebym nie umarła z niecierpliwości. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka bardzo mi przypadła do gustu, mam nadzieję,że kiedyś uda mi się ja przeczytać. Tym czasem zapisuje ją na swoim listę.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :D
    https://okularnicaczyta.blogspot.com/2017/10/recenzja-ksiazki-making-faces-amy-harmon.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś specjalnie ta książka nie przykuwała mojej uwagi i teraz wiem, że to był błąd. Uwielbiam takie pozycje, gdzie emocje są tak silne, że zdają się wyciekać z każdej przeczytanej strony. Fabuła pod wieloma względami przypomina mi "Po prostu bądź" Magdaleny Witkiewicz, które kocham do dziś. Z "Consolation" chyba poczekam na drugi tom, bo nienawidzę czekać, zwłaszcza wtedy, gdy książka mnie urzeknie, a po Twojej recenzji czuję, że tak właśnie będzie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pytanie tylko, czy nowa miłość była pocieszeniem czy faktycznie miłością. Kobieta pozostawiona samotnie ze złamanym sercem i nienarodzonym dzieckiem na pewno jest bardzo rozbita. Potrzebuje wsparcia, a jeśli znajduje je w drugiej osobie to na pewno już nie puści ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam te książkę w planach, bardzo mnie ciekawi :D

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna powieść, chwyta za serce :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dużo o niej czytam i za każdym razem mam na nią ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo mi się podobała ta książka :) nie mogę się doczekać 2. tomu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam już o tej powieści wiele razy, a każda recenzja zachęca mnie coraz bardziej do sięgnięcia po nią. Zwłaszcza że, tak jak wszyscy mówią, nie jest to kolejny roman, jakich wiele, tylko przepełniona emocjami książka. Mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się ją przeczytać.
    Obserwuję i pozdrawiam xx
    http://slowoposlowie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Słyszałam już dużo o tej powieści, teraz przyszedł czas, żeby samemu się z nią zmierzyć!

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię takie książki, w których to jest wiele emocji. Mam w planach, więc z chęcią się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam podobne odczucia co do tej książki :) Również zostałam wyciśnięta ze wszystkich łez podczas czytania tej powieści. Mam nadzieje, że jeszcze kiedyś uda mi się przeczytać równie emocjonującą książkę, ponieważ wiem że autorka zostawiła bardzo mocno zawieszoną poprzeczkę.

    Pozdrawiam
    Kasia z mowmikate

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!

Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma