Przed przeszłością nie zawsze uda się uciec, zwłaszcza kiedy jest
ona etapem otwartym. Póki nie zmierzymy się ze wszystkimi zaległymi sprawami
będą one wracać, przypominać o sobie, komplikować teraźniejszość.
Harper ucieka od czterech lat
przed swoją przeszłością. Stała się ofiarą byłego chłopaka psychopaty, który
poprzez przemoc fizyczną zniszczył jej życie. Dziewczyna wyjechała z rodzinnego
miasta, zmieniła dane osobowe jednak nadal nie czuje się bezpiecznie. W dodatku
jej "pamiątka" z przeszłości nie pozwala normalnie funkcjonować, a
dziewczyna panicznie boi się dotyku.
Pewnego dnia Harper postanawia
zawalczyć o swoje życie. Przychodzi do znanego tatuażysty Trenta Andrewsa i
prosi o pomoc. Trent jest w swojej dziedzinie specjalistą od blizn i właśnie z
tym tematem będzie musiał się zmierzyć pracując z Harper.
Dwoje młodych ludzi powoli
uświadamia sobie, że są dla siebie ważni, a kiełkujące w nich uczucie to coś
więcej niż zwykłe zauroczenie. Jednak czy to świeże uczucie wytrzyma próbę
losu? Czy błyskawicznie rozwijająca się kariera Trenta nie zagrozi
bezpieczeństwu Harper? I co tak na prawdę kryje się w tajemniczych smsach,
które otrzymuje dziewczyna?
Harper Connelly to młoda i
zdolna dziewczyna, która na swojej drodze spotkała psychopatę. Od tamtego czasu
nie czuje się bezpiecznie, jest zastraszona, a ukrywanie się to jedyna metoda
na minimum normalności. Dla swojego bezpieczeństwa musiała zrezygnować z pracy
w szkole co było jej pasją. Od czterech lat ma problem z kontaktami
interpersonalnymi - panicznie boi się dotyku. Jednak podświadomie chce się
uwolnić z tego koszmaru. To właśnie ta chęć normalnego życia sprawia, że Harper
staje pod drzwiami studia Trenta.
Trent to chłopak, który w swoim
zawodzie widział już wiele różnych blizn, ale to co zobaczył na plecach Harper
wstrząsnęło nim i zamurowało go. Ma świadomość jak trudna czego go praca, wie jak
bardzo ta dziewczyna została zraniona i jak delikatnie będzie musiał się z nią
obchodzić. I właśnie to wszystko determinuje go aby zrobić najlepszy tatuaż w
swoim życiu, aby zwrócić jej normalne życie. Chce aby dziewczyna już więcej nie
musiała wstydzić się swojego wyglądu, nie bała się założyć ubrań
podkreślających kobiecą sylwetkę. Dodatkowo Harper spodobała się Trentowi
również jako kobieta. To sprawia, że chłopak chciałby być dla niej kimś więcej
niż tylko kolesiem od tatuażu.
Ta trudna relacja toczy
się swoim indywidualnym rytmem. Harper musi się przekonać, że nie każdy dotyk
boli oraz nie każdy facet jest zły, a miłość może być bezpieczna i piękna.
Trent ma za to bardzo trudne
zadanie ponieważ musi zdobyć zaufanie, przekonać Harper, że przy nim może być
bezpieczna, a uczucie, które między nimi kiełkuje może być bezinteresowne i
piękne.
Skomplikowane życie Harper staje
się jeszcze gorsze w momencie pojawia się tajemniczych wiadomości. Dziewczyna
jest przekonana, że ich adresatem jest jej oprawca. Czy aby chronić Trenta
dziewczyna po raz kolejny zdecyduje się uciec? A może tym razem znajdzie siłę
aby zmierzyć się z przeszłością?
Nie miałam zbyt wielu oczekiwań
kiedy sięgałam po tą książkę. Byłam nawet przekonana, że Scarlett Cole
zaserwuje nam romansidło z cyklu "ale to już było" zdominowane przez
pikantne sceny. Przekonywał mnie jednak motyw tatuażu, byłam ciekawa czy uda
się poskładać to wszystko w jedną całość, stworzyć coś z oklepanego tematu.
Musze przyznać, że nie miałam
racji przy swoich początkowych insynuacjach. Otóż trafiłam tutaj na wir emocji
przy których nie raz zaszkliły się moje oczy, a ból wewnętrzny Harper czułam w
swoim sercu. Czułam emocje, łzy, widziałam je jakbym to ja była w centrum tych
wydarzeń. Czułam połamaną duszę, świat bez perspektyw, bez ratunku. Zdecydowany plus za to.
Muszę także przyznać, że postać
Harper została stworzona i dopracowana w bardzo wielu szczegółach. Poznajemy
nie tylko emocje, ale również psychikę i ból kobiety skrzywdzonej, która
zrezygnowała ze wszystkiego na poczet bezpieczeństwa swojego jak i jej
bliskich. Zrezygnowała z rodziny, przyjaciół, pasji. Za marne pieniądze
wykonuje nie swój zawód, nie ma praktycznie przyjaciół. Dopiero kiedy poznaje
Trenta przekonuje się, że nie każdy dotyk jest zły, nie każdy człowiek to
oprawca, a ona jest jak najbardziej normalna. Ilość przyjaciół, których zyskuje
równiez o tym świadczy.
Sama postać Trenta nie była dla
mnie do końca spójna. Nie został on tak perfekcyjnie dopracowany, miałam
wrażenie, że widzę trochę luk w jego osobowości, które potem nie mogły się
dopasować. Wchodzimy tutaj w znany nam już element romansów - idealny facet, w
dodatku singiel, ale tym razem nie śpi na dolarach i nie lata własnym
śmigłowcem. Z pozoru to zwykły facet, ale bez wad. Od razu ma ochotę
zaopiekować się Harper i snuje plany na przyszłość. Jest tolerancyjny na
wszystkich płaszczyznach. Trochę mi tu brakowało męskiego pierwiastka,
wstrząśnięcia dziewczyną kiedy zatracała się w swojej przeszłości.
Sam pomysł na fabułę w miarę
czytania podobał mi się coraz bardziej. Akcja toczy się bardzo sprawnie,
chociaż mniej więcej w połowie miałam wrażenie, że chwilowo zwolniła, ale tylko
po to aby nabrać zawrotnej prędkości przed zakończeniem. Lubię kiedy coś się
dzieje i to kolejny plus.
Kolejny plus za to, że sceny
intymne nie zdominowały tej historii. Prawdę mówiąc jest ich tutaj bardzo mało.
Znacznie więcej czasu zostało poświęcone na odbudowanie pewności siebie
dziewczyny, zbudowanie nowych relacji z ludźmi, nauce samoobrony i
kontrolowania strachu.
Czy jest coś ze mną nie tak, że
nie pociągają mnie przystojni kolesie na okładkach? A może to syndrom
zapatrzonej w Wiedźmowego Męża mężatki? W związku z tym powiem, że okładka jest
w porządku. Jednak to nie ona zachęciła mnie do przeczytania tej historię.
W ostatnim czasie staram się
sięgnąć po ksiązki, które wywołują u mnie emocje i wylewają trochę łez. Ta
również zalicza się do tego typu. Jeżeli nie boicie się odczuć bólu na swojej
skórze i wewnątrz serca wchodząc w świat emocji Harper to ta książka jest dla
Was.
Jestem ciekawa jak rozwinie się
cykl o tatuażach więc czekam na kolejny tom.
A Wy czytaliście?
Książkę oceniam na cztery
miotły
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
Dużo już słyszałam o tej książce, mnóstwo osób jest nią zachwyconych, a mnie ten pan z okładki nie motywuje do rozpoczęcia lektury ;)
OdpowiedzUsuńJeśli na okładce jest facet z gołą klatą to z miejsca dziękuję za lekturę
OdpowiedzUsuńWaham się :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że będzie to dosyć mocna lektura, nie wiem, czy akurat na moje nerwy...
OdpowiedzUsuń