niedziela, 15 kwietnia 2018

"Tkanki" Dominika van Eijkelenborg

Wraz z rozwojem techniki, wiedzy i medycyny pewne rzeczy są dla nas oczywiste, niektóre są nowością, a jeszcze innym czymś absurdalnym. Jednak wszystko to, co posiada wytłumaczenie logiczne jest przez nas akceptowane automatycznie. Tylko, co w przypadku, kiedy te irracjonalne rzeczy zaczynają stawać się naszą rzeczywistością?




Evi ma chore serce. Schorzenie to sprawia, że nastolatka z dnia na dzień słabnie, a jej organizm potrzebuje przeszczepu. Matka dziewczyny dwoi się i troi przy starciu z chorobą jednak, kiedy dochodzi do momentu oczekiwania na nowy organ jej bezradność sprawia, że załamanie nerwowe jest wydawałoby się czymś oczywistym. Jednak pojawia się nadzieja, ponieważ lekarze mają nowe serce od dziewczyny, która zginęła w wypadku samochodowym.

Wydawać by się mogło, że to koniec rodzinnego dramatu. Teraz wszystkie elementy wrócą na właściwe miejsce, a strach i bezradność nie będą już niepokoić Evi oraz jej rodziców. 
Nic bardziej mylnego... Przeszczepione serce zachowało nie tylko wspomnienia, ale również cechy osobowości Finyi - dawcy serca. Przejmuje ono kontrolę nad dziewczyną, pcha ją w obce miejsca, które były ważne dla Finyi, ale także w ramiona byłego chłopaka. Do tego wszystkiego dochodzą koszmary, których Evi nie rozumie. Co tak na prawdę chce jej powiedzieć nowe serce? Czy na pewno nie ma ono złych zamiarów? A może prowadzi prosto do destrukcji dziewczyny?

Nowe zachowanie Evi nikomu nie wydaje się dziwne. W końcu nastolatka zaczęła żyć na prawdę, uczęszczać do szkoły, spotykać się z rówieśnikami. Naturalne jest również zauroczenie, które pojawia się w wieku Evi. Jednak te wszystkie dziwne rzeczy sprawiają, że matka Evi zaczyna robić wszystko, aby nie stracić córki. Tylko czy nie jest na to za późno? Czy da się wygrać z organem, który sprawia, że dziewczyna żyje?

Dla maniaka "Z archiwum X" i absolwentki uczelni medycznej ta książka jest jak znalazła, dlatego nie umiałam przejść obojętnie obok tego tytułu. W połączeniu jeszcze z sugerowanym gatunkiem literatury oraz znajomym mi piórem autorki wiedziałam mniej więcej, czego mogę się spodziewać. Wiedziałam, że spotkam tutaj emocje, niepewność i bezradność. Nie spodziewałam się tak gwałtownego wyścigu z czasem oraz z pewnej strony egoizmu, który zupełnie mnie zaskoczył.

Historię poznajemy tak na prawdę z prawie każdej perspektywy. Mamy tu opisane wydarzenia widziane przez Evi, jej matkę, Sandera, a także Finna - brata Finyi. Poznajemy emocje i dramaty każdego z bohaterów oraz konsekwencje, z którymi musieli się zmierzyć po śmierci Finyi.

Evi przed przeszczepem była cichą, delikatną dziewczyną. Grzeczna i poukładana osobowość, która nigdy nikogo nie raniła, patrzyła w przyszłość obiektywnie i zdawała sobie sprawę, że być może są to ostatnie dni jej życia. Po otrzymaniu nowego serca wszystko się zmieniło. Jej najlepszy przyjaciel poszedł w odstawkę, kot uciekał na jej widok, a ona sama miała koszmary z udziałem tajemniczej dziewczyny. Dodatkowo zmieniła jej się osobowość, styl bycia i tajemnicza siła pchała ją do obcych ludzi i miejsc. Idealny kontakt z matką został zerwany i zastąpiony pojedynczą wymianą słów.  Dodatkowo przepełniał ja egoizm, który nie pasował do wizerunku dziewczyny. To wszystko automatycznie pchało ją w ramiona tajemniczego Sandera. Być może właśnie, dlatego jej postać była tak irytująca.
Nie stało na przeszkodzie również to, że chłopak spotykał się z kuzynka Evi. Ta nienaturalna siła była silniejsza. Tutaj wszystkie moralne wartości nie miały prawa racji bytu. Liczył się tylko cel.
Jednak ta sama siła i to samo serce darzyło ciepłym uczuciem również Finna. Mimo, że chłopak nie potrafił się pozbierać po śmierci siostry i cały czas żył wspomnieniami widział podobieństwo w Evi. Nie widział tylko, że to ona mam serce Finyi.

Matka Evi od prawie zawsze stała na straży życia swojej córki. Kiedy musiała zmierzyć się z choroba nie przypuszczała jak trudna będzie to walka i ile ofiar poświęci. Po udanym przeszczepie wydawać by się mogło, że wszystkie ciemne chmury zniknęły z horyzontu, a słońce już nigdy nie zgaśnie. Jednak, kiedy kobieta zauważa dziwne zachowanie u swojej córki i wszystkie inne niepokojące symptomy zmuszona jest szukać odpowiedzi. Tylko, co w sytuacji, kiedy nikt jej nie wierzy? Kiedy jej podejrzenia są irracjonalne, a medycyna nie potrafi się do nich ustosunkować? Jak przekonać najbliższych, że niepoparte faktami medycznymi zachowania Evi są nieoficjalnie nazwane? I czy uda się jej uratować córkę nim przeszczepione serce przejmie całkowicie kontrolę?

Powiem Wam, że budowane napięcie, jak i sam pomysł na fabułę bardzo mi się podobał. Bohaterowie zostali tutaj wykreowani specyficznie. Evi, która z grzecznej dziewczynki robi się zbuntowana nastolatką i zaczyna kłamać oraz ziać egoizmem na prawo i lewo. Jej matka, która walczy do ostatniej kropli krwi i nie podda się, póki jej dziecko nie będzie bezpieczne. Nawet, jeśli nikt jej nie wierzy ona się nie poddaje. Drąży temat, aż pozna cała prawdę, aż dowie się, kto był dawcą serca dla jej dziecka.
Finn, którego cierpienie aż boli. Zamyka się w świecie swoich rysunków i przelewa emocje, wspomnienia i nagminnie szkicuje swoją siostrę wierząc, że da mu to ukojenie.
Oraz Sander, którego zła aura aż wypływa z tej książki. Wiemy, po prostu czujemy to, że relacja z tym chłopakiem nie skończy się dobrze.
Zabolało mnie tylko zakończenie. Spodziewałam się tutaj znacznie innego zakończenia, może nawet innej tajemnicy czy finału z przeszczepionym sercem. W każdym razie nie przewidziałam zakończenia, a myślę, że można to również podciągnąć pod plus dla tej historii.

Nie jest to porywająca lektura, która sprawi, że będziecie pełni emocji. Niejednokrotnie irytacja, która ogarniała mnie podczas poczynań, Evi sprawiała, że miałam ochotę odłożyć tą książkę i już do niej nie wracać. Mimo wszystko ciekawość wybrała i musiałam dowiedzieć się jak zakończy się ten wyścig z czasem. Podejrzewam również, że będzie to książka, o której większość z Was szybko zapomni... 

Książkę oceniam na trzy miotły.


Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma

3 komentarze:

  1. Spodziewałam sięczegoś mocnego, pełnego napięcia, ksiązkę z wow ale czegośzabrakło. Nie skreślam jej jednak, temat przeszczepów oraz dziwnych zachowań po przeszczepie to krąg mojego zainteresowania, wiec jak znajdę chwilęto pewnie ją przeczytam. Jednak nie jest to ksiażka na teraz już.

    Pozdrawiam
    http://zksiazkanakanapie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mnie ta książka wymęczyła. Miałam wrażenie, że autorka sama nie wie,dokąd zmierza i pisze, by pisać. Masakra :(

    Pozdrawiam i zapraszam:
    biblioteka-feniksa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. to widzę, że to chyba jednak nie mój klimat...

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!

Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma