środa, 29 maja 2019

"Gwiazdy nadziei" I.M.DARKSS


Pragmatycy mówią, że miłość jest głupia, to zabawa dla naiwnych lub masochistyczne podejście do świata uczuć. Romantycy uważają, że to sens życia, jedna dusza w dwóch ciałach, kwintesencja wszystkiego, co tworzymy, oraz motyle w brzuchu. Każdy będzie ją interpretował na swój sposób, w zależności od zdobytych doświadczeń.



Dla Amary miłość jest nieuchwytnym płatkiem śniegu, czymś, co jest obok niej, ale nie potrafi tego złapać, uchwycić, zdobyć… Nieodwzajemnione uczucia sprawiły, ze dziewczyna często wyjeżdżała z rodzinnej miejscowości, aby zapomnieć, ułożyć wszystko na nowo. Za każdym razem widok Jaksa ponownie uświadamiał jej, jak wielka jest siła uczuć, a zakochanie się jest jedną z łatwiejszych czynności.

Jaks nie traktuje kobiet poważnie. Interesują go relacje bez zobowiązań, krótka przyjemność bez przyszłości, bez obowiązków i odpowiedzialności. Jego dystans do świata ma jednak o wiele bardziej skomplikowane podłoże, a bolesna przeszłość nie pozwala mu zacząć żyć w stu procentach.

„Kiedyś sądziłam, że można się podnieść po każdym upadku, ale to nieprawda. To, że człowiek znajduje w sobie siłę, by dalej funkcjonować, by wstawać rano z łóżka, uśmiechać się i śmiać, nie oznacza, że się podniósł. Wręcz przeciwnie. Jego funkcjonowanie nie jest życiem. Jest zaledwie brnięciem naprzód ze świadomością, że każdy kolejny krok będzie naznaczony upadkiem i utratą. Wstawanie rano z łóżka nie jest równoznaczne z chęcią rozpoczęcia nowego dnia, a śmiech jest tylko kamuflażem łez. Nie podnosimy się po utracie. Tylko chowamy ją głęboko.”

Gdy drogi tych młodych ludzi ponownie się zejdą, będą tylko dwie opcje – odejść lub zaryzykować. Amara ma tysiąc powodów by uciec z rodzinnego domu, w którym nigdy nie zaznała bliskości, miłości czy akceptacji jej wyborów. Ma również jeden by zostać – jego. Jaks to typowy emocjonalny twardziel, lecz pod tą nieodgadnioną maską kryje się wiele trudnych doświadczeń, które ukształtowały jego niedostępną osobowość.

Na przekór wszystkim Amara postanawia zaryzykować, postawić wszystko na jedną kartę i udowodnić Jaksowi, że mimo bólu można żyć, ufać i kochać.

„Mówią, że przeznaczeni zawsze odnajdują drogę do siebie. Mówią, że dusza dzieli się na dwie części i żyje w dwóch przeznaczonych sobie sercach, przyciągając je do siebie. Mówią, że prawdziwa miłość nie może być nieodwzajemniona. Ja sądzę, że dusza może być opuszczona. Przeznaczeni mogą się minąć. A miłość nieodwzajemniona pozostaje taka zbyt często. Nie oznacza to, że nie wierzę w przeznaczenie. Dręczy mnie tylko jedno pytanie. Co, jeśli jestem przeznaczona komuś, kto nie jest przeznaczony mnie?”

Przeszłość ma to do siebie, że przypomina o sobie w najmniej odpowiednim momencie. Nadejdzie czas, kiedy upomni się nie tylko o Amarę, ale również Jaksa. Czy na tragedii innych uda się zbudować własne szczęście?

„Nie przedkładaj jego szczęścia ponad swoje, jeśli on nie jest w stanie przedkładać twojej miłości ponad własną przeszłość. Miłość, o którą walczy tylko jedna strona, nie przetrwa.”

Jest to pierwsza książka autorki, która wpadła w moje ręce. I niezmiernie się cieszę z tego faktu. Być może wyjdę teraz na typową romantyczkę, ale na takie historie również nachodzi mnie czasami ochota.

„Gwiazdy nadziei” to typowa książka o sile miłości i jej różnych obliczach. Wiara w drugiego człowieka, determinacja, szczerość oraz łzy są zazwyczaj nieodłącznym elementem tego typu książek. Znalazłam tutaj nie tylko całą paletę emocji, ale również delikatność, upór i ogromny ból, który jako czytelnik odczuwałam równie intensywnie jak bohaterowie. Zobaczycie, że kochać można nie tylko na przekór wszystkim, ale również mimo wszystko.

„Podążanie za głosem serca wymaga odwagi. Przypomina bowiem bieg z zawiązanymi oczami drogą pełną przepaści, ale czasem tylko na dnie tej przepaści można odnaleźć swoje prawdziwe przeznaczenie. I w pełni świadoma wiążących się z tym niebezpieczeństw, dziś wiem, że bez wahania skoczę w każdą otchłań, na dnie której czekać mnie będą chwile takie jak ta.”

Była to dla mnie słodko-gorzka przygoda, która zostanie w moim sercu bardzo długo. Jedyne czego mi brakowało to większej dozy niesztampowości i ciekawszych zwrotów akcji. Przy okazji muszę stwierdzić, że „odkryłam” kolejny diamencik w tym literackim świecie.

Książkę oceniam na cztery miotły.


Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma



3 komentarze:

  1. Bardzo przyjemnie czytało mi się tę książkę. Fajne love story.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie mój gatunek, więc żeby mnie zachęcić, książka musiałaby dostac najwyższą ocenę. Tylko 'dobra" niestety mnie nie przekonuje :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapamiętam sobie ten tytuł na pewno.

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!

Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma