piątek, 1 stycznia 2021

"Zły czas" K.N. Haner

Jak szybko człowiek jest w stanie zaadaptować się do nowej rzeczywistości? Poznać reguły gry? Zapomnieć o koszmarze z przeszłości? A jeśli się nie da? Teraźniejszość potrafi zaskakiwać, zwłaszcza jeśli tajemnice czają się na każdym kroku, a pragnienie zemsty nie pozwala o sobie zapomnieć…



Porzucona niczym śmieć Blaire próbuje zapomnieć o Phixie oraz ostatnich wydarzeniach. Musi zmierzyć się z rzeczywistością, od której tak bardzo chciała uciec. Niestety los nie jest dla niej łaskawy, a mroczna gra nadal trwa. Słaba i złamana dziewczyna, która boi się własnego cienia, zostaje Królową Koki. Po śmierci ojca musi stanąć na czele rodzinnego „interesu” i sprostać zobowiązaniom zaciągniętym przez rodziciela. Jej jedynym oparciem w tym mrocznym świecie jest Liam, który stara się ją jednocześnie ochronić przed wrogami oraz jej własnym mężem. Tylko czy mu się uda?

Jakby kłopotów było mało do gry ponownie wraca  Phix, który tym razem rozdaje karty. Koszmar powraca ze zdwojoną siłą. Brak doświadczenia w tym wrogim świecie sprawia, że naiwna Blaire po raz kolejny wpada w kłopoty. Nie potrafi obiektywnie ocenić, kto jest jej wrogiem, a kto przyjacielem. Sprawy dodatkowo nie ułatwia „romans”, w który dziewczyna się wpakowała.

W tej części dzieje się, oj dzieje! Tutaj akcja goni akcję, a napięcie nie mija mimo upływających stron. Czujemy strach, który zadomowił się na stałe oraz kłopoty, które ostatecznie doprowadzą do tragedii. Jeszcze bardziej nasze odczucia potęguje pojawienie się Davida. Ta część jest bardziej wciągająca! Tutaj możemy lepiej poznać  Phixa, elementy jego przeszłości, niektóre tajemnice. Zauważamy, że  Blaire stara się być bardziej ostrożna, chociaż nie zna zasad świata, w którym się znalazła. Okazuje się również, że „Zły czas” przepełniony jest intrygami i tajemnicami, wśród których nieoczekiwanie pojawia się coś jeszcze… Czy w tym mrocznym świecie pełnym zdrad i nieczystych porachunków jest miejsce na uczciwość i uczucia?

 

Ostatnio naszła mnie refleksja na temat twórczości K.N. Haner. Po przeczytaniu wszystkich wydanych książek Kasi, po poznaniu jej sposobu kreowania wydarzeń i bohaterów byłam pewna, że już nic mnie nie zaskoczy. Nawet miałam swoje przeczucie, jak zakończy się ta historia (i byłam tego bardzo pewna). A tymczasem… mamy zakończenie w stylu tornada w wykonaniu K.N. Haner. Czyli nasze uczucia zostają zmiecione z powierzchni Ziemi, stan przedzawałowy to już dla nas chleb powszedni, a na koniec mamy ochotę rzucić książką daleko przez okno, zapalić papierosa (choć nie palimy) i spróbować ogarnąć to, co właśnie się wydarzyło. Nie da się.

Podziwiam każdego, kto przeczytał „Zły czas” za jednym razem. Mnie się nie udało. Tu jest tyle emocji, a ja nie mam pojęcia, jak udało się to zmieścić w jednej książce. Wielokrotnie musiałam zrobić przerwę, aby ochłonąć, przetrawić wydarzenia, ogarnąć skutki tego tornada. Kiepsko mi to wyszło, ale próbowałam!

„Zły czas” mnie nie zawiódł! Jest mroczny, jest niebezpieczny i przerażający. Tutaj najmniejszy błąd może kosztować życie, w związku z tym na nudę i brak emocji nie będziecie mogli narzekać.

Książkę oceniam na pięć mioteł.



 

Pozdrawiam,

Zaczytana Wiedźma


5 komentarzy:

Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!

Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma