Życie pisze swój własny scenariusz i nie jest wcale taki jak
zakładamy. Nieprzewidywalność rzeczywistości sprawia, że niczego nie możemy być
pewni. Ani jutra, ani miłości, ani naszych ulubionych ramion...
Zakończenie z jakim przyszło mi
się zmierzyć podczas "Consolation" sprawiło, że nie mogłam odpuścić
tej historii nie znając jej zakończenia. Musiałam ponownie wejść w świat
bohaterów, zmierzyć się z jeszcze większym bólem odczuwalnym w drugiej części,
przeżyć to co Lee i Liam.
Życie nie oszczędza Lee, rzuca
jej pod nogi coraz większe kłody, a kiedy wydawać by się mogło, że wreszcie
nastał upragniony spokój los płata jej jeszcze większego "figla". Po
raz kolejny można by napisać, że jej świat rozsypał się na drobne kawałki...
jednak czy tym razem uda jej się ponownie go poskładać?
"Czasami ból jest tak dominujący, że żadne słowa nie uleczą
zadanych ran."
W tym tomie poznajemy silna
kobietę, która pomimo kolejnego ciosu od życia walczy o swoje szczęście z całych
sił. Czasami nawet za dwoje. Poznajemy Lee, która zna swoją wartość, ma
marzenia i z determinacją zmierza do celu. Mimo wielu nieprzewidzianych
wydarzeń nie zbacza z obranej ścieżki, ale także nie idzie po trupach do
celu. Fakt, że dodatkowo jest matką sprawia, że kobieta delikatnie, ale z
pewnością siebie i swoich czynów podejmuje decyzje, które niekoniecznie muszą
się spodobać innym. Jednak świadomość, że to jej życie, sprawia że Lee nie cofa
się z obranej drogi.
Mimo zagubienia w swoim życiu i
dość sporej dezorientacji, która jest następstwem wielu wydarzeń Natalie wie
czego chce. Nie bawi się uczuciami, nie jest chwiejna niczym chorągiewka. Musi
mieć siłę za dwoje, za troje nawet aby przetrwać chaos, w centrum którego się
znalazła.
"Nadzieja nie jest gwarancją spełnienia marzeń. Nie odmalowuje
pięknych wizji i nie przynosi ulgi. To coś, czego czepiamy się kurczowo, gdy
potrzebujemy powodu, w który możemy wierzyć."
Liam natomiast trochę mnie
rozczarował. W pierwszej części był bardziej zdeterminowany, stanowczy,
konkretny. Tutaj mamy zagubionego faceta, który zrzuca odpowiedzialność
podjęcia wyboru na innych, który moment decyzyjny odkłada tak długo jak tylko
się da. Faceta, który boi się zawalczyć o własne marzenia, uczucia, rodzinę.
Duże dziecko, które nie wie co zrobić ze swoim życiem. Przyznam szczerze, że
bardzo mnie to zasmuciło, chociaż z drugiej strony, patrzeć się z jego
perspektywy jestem w stanie zrozumieć pewne zachowania. Jednak jako jego
kobieta... chyba bym go udusiła.
"Człowiek czuje się całkowicie bezradny, gdy patrzy, jak
jedyna osoba, której pragnie się ponad wszystko na świecie, prawdopodobnie
opuszcza cię już na zawsze."
Mimo, że jest to historia
miłosna, nie brakuje tutaj wielu aspektów człowieczeństwa. Moralny kręgosłup
Lee pozwala jej przejść z godnością i podniesioną głową przez obecną sytuację.
Uczciwość i szczerość sprawiają, że mimo trudnego położenia można pozostać
człowiekiem w każdej sytuacji. Nie trzeba ranić najbliższych, nawet jeśli to
oni ranią nas.
Ból emocjonalny, na który
wystawia nas autorka sprawia, że serce pęka tak samo jak serce Lee. Miliony
kawałków, które ponownie trzeba poskładać aby można było iść do przodu...
Cieszę się również, że w te
wszystkie trudne zagadnienia jak śmierć, poronienie, ciąża, tęsknota autorka
potrafiła wkomponować wiele humorystycznych aspektów, dialogów, sytuacji. Daje
to efekt lekkości i takiej zwykłej codzienności dzięki czemu odbiór fabuły
staje się bardziej rzeczywisty.
Na pewno nie jest to książka na
jeden wieczór. Nie są to emocje, o których szybko zapomnicie. Nie jest to
historia, która jutro wyleci Wam z głowy.
I mimo faktu, że zbyt wiele Wam
nie zdradziłam mam nadzieję, że po przeczytaniu pierwszego tomu nadal jesteście
ciekawi jak potoczą się losy Lee i Liama
Książkę oceniam na pięć mioteł
Za możliwość przeczytania
dziękuję Wydawnictwu:
Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma
Świetna recenzja
OdpowiedzUsuńMój blog kaateee-riinka.blogspot.com
Mam w planach tę serię, jestem jej bardzo ciekawa zwłaszcza po tym jak wszyscy zwracają uwagę na szokujące zakończenie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/
No proszę książka niby nie pozorna, a jakie ma wnętrze! Ja bardzo rzadko sięgam po tego typu lektury, ale muszę się przyznać, że swoją recenzją mocno mnie zaintrygowałaś. Będę mieć tytuł na pewno na uwadze. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Słyszę same dobre opinie o tych książkach, więc może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńEmmmm, no nie wiem kurde. Nie lubię romansideł, ale raz na ruski rok sięgnę po coś takiego i jest miło i przyjemnie, ale myślę, że gdybym dziabała więcej książek z tego gatunku, to zemdliłoby mnie po trzeciej, więc chyba podziękuję :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Niekulturalna Kasia
Mam z tą książką poważny problem, w sumie z obiema z serii. Nie ciągnie mnie do niej, bo pachnie romansidłem na kilometr, a jednocześnie słyszę i czytam o niej wszędzie na you tube i blogach czytelniczych. Czy naprawdę zasługuje na tak wysokie oceny? Dałaś jej 5 gwiazdek więc chyba tak. Ale wciąż nie jestem do niej przekonana. Chyba jednak tematyka nie dla mnie, mimo kilku interesujących kwestii o których wspomniałaś: ciąża, poronienie, bycie matką.
OdpowiedzUsuń