sobota, 2 grudnia 2017

"Conviction" Corinne Michaels

Życie pisze swój własny scenariusz i nie jest wcale taki jak zakładamy. Nieprzewidywalność rzeczywistości sprawia, że niczego nie możemy być pewni. Ani jutra, ani miłości, ani naszych ulubionych ramion...




Zakończenie z jakim przyszło mi się zmierzyć podczas "Consolation" sprawiło, że nie mogłam odpuścić tej historii nie znając jej zakończenia. Musiałam ponownie wejść w świat bohaterów, zmierzyć się z jeszcze większym bólem odczuwalnym w drugiej części, przeżyć to co Lee i Liam.

Życie nie oszczędza Lee, rzuca jej pod nogi coraz większe kłody, a kiedy wydawać by się mogło, że wreszcie nastał upragniony spokój los płata jej jeszcze większego "figla". Po raz kolejny można by napisać, że jej świat rozsypał się na drobne kawałki... jednak czy tym razem uda jej się ponownie go poskładać?

"Czasami ból jest tak dominujący, że żadne słowa nie uleczą zadanych ran."

W tym tomie poznajemy silna kobietę, która pomimo kolejnego ciosu od życia walczy o swoje szczęście z całych sił. Czasami nawet za dwoje. Poznajemy Lee, która zna swoją wartość, ma marzenia i z determinacją zmierza do celu. Mimo wielu nieprzewidzianych wydarzeń nie zbacza z obranej ścieżki, ale także nie  idzie po trupach do celu. Fakt, że dodatkowo jest matką sprawia, że kobieta delikatnie, ale z pewnością siebie i swoich czynów podejmuje decyzje, które niekoniecznie muszą się spodobać innym. Jednak świadomość, że to jej życie, sprawia że Lee nie cofa się z obranej drogi.
Mimo zagubienia w swoim życiu i dość sporej dezorientacji, która jest następstwem wielu wydarzeń Natalie wie czego chce. Nie bawi się uczuciami, nie jest chwiejna niczym chorągiewka. Musi mieć siłę za dwoje, za troje nawet aby przetrwać chaos, w centrum którego się znalazła.

"Nadzieja nie jest gwarancją spełnienia marzeń. Nie odmalowuje pięknych wizji i nie przynosi ulgi. To coś, czego czepiamy się kurczowo, gdy potrzebujemy powodu, w który możemy wierzyć."

Liam natomiast trochę mnie rozczarował. W pierwszej części był bardziej zdeterminowany, stanowczy, konkretny. Tutaj mamy zagubionego faceta, który zrzuca odpowiedzialność podjęcia wyboru na innych, który moment decyzyjny odkłada tak długo jak tylko się da. Faceta, który boi się zawalczyć o własne marzenia, uczucia, rodzinę. Duże dziecko, które nie wie co zrobić ze swoim życiem. Przyznam szczerze, że bardzo mnie to zasmuciło, chociaż z drugiej strony, patrzeć się z jego perspektywy jestem w stanie zrozumieć pewne zachowania. Jednak jako jego kobieta... chyba bym go udusiła.

"Człowiek czuje się całkowicie bezradny, gdy patrzy, jak jedyna osoba, której pragnie się ponad wszystko na świecie, prawdopodobnie opuszcza cię już na zawsze."

Mimo, że jest to historia miłosna, nie brakuje tutaj wielu aspektów człowieczeństwa. Moralny kręgosłup Lee pozwala jej przejść z godnością i podniesioną głową przez obecną sytuację. Uczciwość i szczerość sprawiają, że mimo trudnego położenia można pozostać człowiekiem w każdej sytuacji. Nie trzeba ranić najbliższych, nawet jeśli to oni ranią nas.
Ból emocjonalny, na który wystawia nas autorka sprawia, że serce pęka tak samo jak serce Lee. Miliony kawałków, które ponownie trzeba poskładać aby można było iść do przodu... 

Cieszę się również, że w te wszystkie trudne zagadnienia jak śmierć, poronienie, ciąża, tęsknota autorka potrafiła wkomponować wiele humorystycznych aspektów, dialogów, sytuacji. Daje to efekt lekkości i takiej zwykłej codzienności dzięki czemu odbiór fabuły staje się bardziej rzeczywisty.

Na pewno nie jest to książka na jeden wieczór. Nie są to emocje, o których szybko zapomnicie. Nie jest to historia, która jutro wyleci Wam z głowy.
I mimo faktu, że zbyt wiele Wam nie zdradziłam mam nadzieję, że po przeczytaniu pierwszego tomu nadal jesteście ciekawi jak potoczą się losy Lee i Liama

Książkę oceniam na pięć mioteł



Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu:


Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma


6 komentarzy:

  1. Świetna recenzja

    Mój blog kaateee-riinka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach tę serię, jestem jej bardzo ciekawa zwłaszcza po tym jak wszyscy zwracają uwagę na szokujące zakończenie ;)
    Pozdrawiam :)
    http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę książka niby nie pozorna, a jakie ma wnętrze! Ja bardzo rzadko sięgam po tego typu lektury, ale muszę się przyznać, że swoją recenzją mocno mnie zaintrygowałaś. Będę mieć tytuł na pewno na uwadze. ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszę same dobre opinie o tych książkach, więc może kiedyś się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Emmmm, no nie wiem kurde. Nie lubię romansideł, ale raz na ruski rok sięgnę po coś takiego i jest miło i przyjemnie, ale myślę, że gdybym dziabała więcej książek z tego gatunku, to zemdliłoby mnie po trzeciej, więc chyba podziękuję :D
    Pozdrawiam ciepło :)
    Niekulturalna Kasia

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam z tą książką poważny problem, w sumie z obiema z serii. Nie ciągnie mnie do niej, bo pachnie romansidłem na kilometr, a jednocześnie słyszę i czytam o niej wszędzie na you tube i blogach czytelniczych. Czy naprawdę zasługuje na tak wysokie oceny? Dałaś jej 5 gwiazdek więc chyba tak. Ale wciąż nie jestem do niej przekonana. Chyba jednak tematyka nie dla mnie, mimo kilku interesujących kwestii o których wspomniałaś: ciąża, poronienie, bycie matką.

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!

Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma