sobota, 13 stycznia 2018

"Dwadzieścia minut do szczęścia" Katarzyna Mak

Przeszłość powinna być rozdziałem zamkniętym, miejscem, do którego wracamy tylko wspomnieniami, tylko dla tych dobrych chwil. Są jednak sytuacje, w których przeszłość bywa jedną, wielką tajemnicą, a próba znalezienia odpowiedzi nie jest najlepszą z podjętych decyzji...




Michalina należy do osób, które próbują odnaleźć odpowiedzi na niektóre pytania w przeszłości. Nie jest to łatwe ponieważ wychowywana była tylko przez babcię, która już nie żyje. Jej dar wpadania w kłopoty, jest jedną z rzeczy, które dziewczyna chciałaby zrozumieć. Dodatkowo jej impulsywna osobowość nie ułatwia tego zadania. '
Michalina jest już na ostatniej prostej, aby uzyskać dyplom ukończenia studiów. Pozostała jej już tylko do zaliczenia praktyka w ekologicznym gospodarstwie rolnym. Okazuje się, że wyjazd na wieś zmieni całe życie dziewczyny...

Dzisiaj zabieram Was w trochę bajkowe klimaty, romantyczne historie i irytujących bohaterów. Historia Michaliny nie zalicza się do łatwych. Mamy tutaj dość sporo trudnych zagadnień, które zostały delikatnie zaakcentowane, a sama autorka nie wchodziła w emocjonalne szczegóły przy nakreślaniu sylwetki bohaterów. Ma to swoje wady i zalety.
Zaletą zdecydowanie jest to, że dzięki temu książka jest lekka, przyjemna i czyta się ja dosłownie w trzy godziny. Przemierzamy przez losy dziewczyny z niedowierzaniem, kręcąc głową z przerażenia naiwności i głupoty, a także z dozą irytacji. 
Nasza bohaterka nie zalicza się do łatwych osobowości, a częściej nawet będzie denerwować czytelnika. Myślę, że jest to spowodowane trochę ubogim skupieniu się na sylwetce bohaterów, naszkicowaniu ich emocji ponieważ książka liczy sobie tylko 189 stron. Jak sami wiecie jest to niewiele aby stworzyć fajną fabułę, idealnych bohaterów i emocje wbijające w fotel.
Fabuła za to sama w sobie była fajna. Ma idealny potencjał aby stworzyć z tego na prawdę idealną książkę. Może trochę bajkową, może minimalnie zbyt romantyczną, ale w końcu dlaczego nie?
Styl pisania autorki również mi się spodobał. Był przyjemny, lekki i zabierał w świat Michaliny i jej dziwnych przygód. To zdecydowany plus.

Michalina jest juz prawie absolwentką, a jej praktyka ma być przecież tylko formalnością. Jak się jednak okazuje nie wszystko idzie zgodnie z planem, a dziewczyna dzięki swoim nadzwyczajnym zdolnościom pakuje się systematycznie w kłopoty. Dodatkowo okazuje się, że to co było w jej życiu do tej pory oczywiste takie nie jest, a ona sama żyła w jednej wielkiej iluzji. Kiedy pęka bańka mydlana, w której żyło się od dłuższego czasu życie potrafi dać w kość i pokazać swoją brutalną stronę.
Zamiast brać przysłowiowego byka za rogi dziewczyna woli cackać się ze swoim losem, użalać się, uciekać od problemów i ludzi dla niej życzliwych. To z kolei ponownie pakuje ją w kłopoty i tak błędne koło się zamyka. Tak działa właśnie niedojrzała natura dziewczyny.
Nie tylko wypływające tajemnice z przeszłości są dla Michaliny emocjonalnym wyzwaniem, ale również związek, w którym trwa oraz praktyki u Mikołaja Korneckiego.

"Dwadzieścia minut do szczęścia" jest historią krótką, lekką i romantyczną. Trochę bajkowego klimatu przekradło się do życia Michaliny wywracając jej życie o 180 stopni. Jest to książka do kawy - dosłownie. Bez ekstremalnych wzlotów i upadków, bez momentów łapiących za serce. Zwyczajna książka na jeden raz. Obawiam się tylko, że tak samo jak szybko ja przeczytamy, tak szybko zapomnimy.
Mimo wszystko jestem bardzo ciekawa jak rozwinie się warsztat autorki bo wyczuwam tutaj dość spory potencjał.

Książkę oceniam na trzy miotły.


Pozdrawiam,

Zaczytana Wiedźma

7 komentarzy:

  1. Czasem człowiek potrzebuje przeczytać coś krótkiego i niewbijającego w fotel. Myślę, że każda książka ma jakieś wartości, nie ma złej literatury, to po prostu czas, albo czytelnik jest nieodpowiedni :-) Na ten moment nie mam ochoty na podobną lekturę, ale kiedyś, kto wie :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może kiedyś dam tej książce szansę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwszy raz widzę tę książkę. Nie wiem czy kiedyś po nią sięgnę, ale gdy będę potrzebować czegoś lekkiego z bajkowym klimatem, to będę o niej pamiętać.

    OdpowiedzUsuń
  4. To zupełnie nie są moje klimaty, więc ja jednak podziękuję ;) Ale może Lady Spark jak będzie potrzebować takiej lektury na raz to będzie dla niej idealna ;)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o tej autorce, ale książka wydaje się być fajna

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka o Michalinie, a mi to brzmi jak twórczość pani Michalak :D

    OdpowiedzUsuń

Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!

Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma