wtorek, 25 kwietnia 2017

"W sieci złudzeń" Joyce Maynard

Są takie książki, które tworza wokół siebie specyficzna aurę. Podchodzimy do nich raz , drugi, trzeci a one nadal nas odpychają. Dajemy im klejną szansę, a one nas zawodzą. W końcu zaczynamy z nimi walczyć, irytujemy się i zastanawiamy "po co ja to czytam"?



Helen - główna bohaterka to samotna matka, której odebrano prawa rodzicielskie, odebrano jej jedynego syna, a jej małżeństwo się rozpadło. Nie udało jej się też spełnić marzeń dotyczących kariery zawodowej. W sumie w jej życiu nic nie poszło tak jak zaplanowała.
Kiedy poznaje małżeństwo Havillandów uświadamia sobie jak bardzo brakuje jej bliskości, emocjonalnej relacji. Jednak bardzo szybko to co było dla Helen darem zmienia się w koszmar. Manipulowana dziewczyna jest pod tak silnym wpływem swoich nowych przyjaciół, że rezygnuje nawet z relacji ze swoim facetem. Dopiero kiedy w niebezpieczną relację zostaje wciągnięty Ollie - syn Helen, dziewczyna staje na drodze wyboru...

Helen nie miała lekkiego dzieciństwa. relacji z rodzicami praktycznie nie zbudowała. Dla matki były inne priorytety niż dziecko. Ojciec... przypominał sobie o dziewczynie dopiero wtedy kiedy czegoś potrzebował wielokrotnie emocjonalnie ją raniąc. Jednak mimo to miała ona marzenia, pragnęła skończyć studia i oddać się fotografii, która jest jej pasją.
Nawet udało jej się dostać na studia - jednak nie udało się ich ukończyć. Wszystko dlatego, że dziewczyna nie potrafiła samodzielnie podejmować decyzji, nie potrafiła przewidzieć ryzyka, a moment decyzyjny zawsze oddawała innym. I właśnie dlatego zgodziła się rzucić studia i wyjechać z żonatym mężczyznom, który obiecywał, że się rozwiedzie.
Ta sama naiwność sprawiła, że dziewczyna wyszła za mąż za człowieka, który jej nie kochał, nie szanował, terroryzował psychicznie, wyżywał się na niej emocjonalnie i zdradzał. Mimo, że po nieudanym małżeństwie pozostał jej ukochany syn tego również nie potrafiła utrzymać. Poprzez swój nieodpowiedzialny nałóg naraziła Olliego na niebezpieczeństwo co w ostateczności skończyło się ograniczeniem praw rodzicielskich.
Owszem, te wydarzenia sprawiły, że kobieta za wszelką cenę starała się odbudować relację z ukochanym synem, ale to było bardzo trudne, a chłopak zamykał sie w sobie. 
Jakby tego było mało w jej życiu pojawili się toksyczni manipulatorzy Ava i Swift, którzy wprowadzili dość spory mętlik.

Postacie są bardzo dokładnie dopracowane, portret psychologiczny stworzony bardzo precyzyjnie. Jednak nie zmienia to faktu, że akcja książki ciągnie się ślimaczym tempem. Zdaję sobie sprawę, że jest to podyktowane tym aby ukazać jak toksyczna może być relacja między ludźmi, że przyjaźń nie zawsze jest taka piękna jak zakładamy, a my sami często jesteśmy ślepi i nie reagujemy na sytuacje, które powinny wzbudzać w nas niepokój. Uzależnienie emocjonalne zostało przedstawione dość dobrze.
Bardzo irytowała mnie główna bohaterka. Ja rozumiem, że w życiu zdarzają się różne złe rzeczy, że często naiwnie ufamy innym, że popełniamy błędy, ale zawsze staramy się wyciągnąć konsekwencje i wnioski z takich wydarzeń. Tutaj tego nie znalazłam. Helen notorycznie popełnia błędy, a mimo wszystko nadal naiwnie ufa ludziom. Pozwala innym podejmować kluczowe dla siebie decyzje np. zrezygnowanie ze studiów co w efekcie prowadzi do na prawdę mało przyjemnych zdarzeń. Jakby tego było mało naraża syna na niebezpieczeństwo.
Oczywiście nie ujmuje to faktu, że po tym wszystkim za wszelką cenę stara się odbudować relację z dzieckiem i faktycznie nie rezygnuje w tych działaniach. Dodatkowo podejmuje prace, a nie jest to praca jej marzeń aby uregulować wszelkie należności i mieć nadzieję na lepszą przyszłość.
Przeważająca część książki to wspomnienia dziewczyny, w których dominującą część zajmują sytuacje zachwalające swoich nowych przyjaciół. Ochy i achy.
Mam świadomość, że książka zalicza się do psychologicznych powieści. Kiedy poznajemy rozterki bohaterów, ich słabości, cienkie granice między miłością, przyjaźnią, a uzależniającą relacją. Jednak tutaj brakło mi ewidentnie powiewu świeżości, życia i konsekwencji. Męczyłam się z tą książką, z irytującą mnie bohaterką i sytuacjami niekomfortowymi, które można było ominąć.

Książkę oceniam na dwie miotły


Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu


Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma

35 komentarzy:

  1. Ja tak miałam z "Upiorną opowieścią" ostatnio... chociaż dobra, nie odkładałam jej - bo była jedyną rozrywką w pociągu XD
    A ta książka niedługo powinna być na mojej półce, zobaczymy, co z tego wyniknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zależy co kto lubi. Na pewno znajdą się zwolennicy tego typu historii i sposobu w jaki została napisana książka. Mnie na pewno irytowała.

      Usuń
    2. Ja ją wygrałam w blogowym konkursie, także po prostu z chęcią się zapoznam, skoro mam taką możliwość.

      Usuń
    3. W takim razie jestem ciekawa czy Ci się spodoba :)

      Usuń
  2. Irytująca bohaterka i brak powiewu świeżości skutecznie mnie zniechęciły... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Irytująca bohaterka akurat mnie zaciekawiła :D lubię potem się nad nią popastwić w recenzji :D

      Usuń
    2. Nie dość, że życie jej nie rozpieszczało to jeszcze w recenzji będą się nad nią znęcać :)

      Usuń
  3. No w końcu się doczekałam! Ale no wcale mnie nie zaciekawiłaś, irytująca bohaterka? Nie. Ciągle wspomnienia i och i ahy? Też raczej nie. No niestety szkoda, ale jednak nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, czasami czekamy z utęsknieniem na jakąs ksiązkę a potem się okazuje, że to jedna wielka klapa. Ja w sumie nie czekałam na tą ksiązkę, ale po opisie miałam spore oczekiwania.

      Usuń
  4. ajj, ale kiepski wynik! Szkoda czasu, choć przyznam, że interesowałam się tym tytułem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A moze jednak warto przeczytac aby wyrobić sobie zdanie? :)

      Usuń
  5. Nie zaciekawiła mnie ta książka, nigdy nawet o niej nie słyszałam. Świetnie, że napisałaś szczerą recenzje dzięki niej mogłam się przekonać, że ta książka nie jest dla mnie.
    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. A to chyba ją sobie odpuszczę, myślę, że jest wiele ciekawszych książek :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że wiele rzeczy nie zagrało tak, jak powinno. Przyznam, że nie mam tej książki w planach. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I takie książki się trafiają. Jednak to zdecydowanie nie był dobry wybór.

      Usuń
  8. Ta książka chyba by mnie nie zaciekawiła. Już czuję, że bohaterka mnie też by irytowała, także tym razem sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ja nie lubię irygujących głównych bohaterek.. a zdecydowanie jest ich za dużo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I takie muszą być, aby docenić te lepsze bohaterki. Z drugiej strony to też jakiś powiew świeżości bo ile razy można czytać pozytywne ksiązki i recenzje? ;)

      Usuń
  10. Mnie również irytujące bohaterki odstraszają, wkurzam się na nie,a później wyrzucam książkę w kąt pokoju :D Chociaż jeśli chodzi o tematykę książki to czy właśnie osoby, które bywają tak "życiowo naiwne" takie nie są? Ja sama wkurzam się, kiedy słyszę jak ludzie nie uczą się na swoich błędach :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naiwność, naiwnością, ale tutaj to zdecydowany brak mózgu występował.

      Usuń
    2. właśnie na to wkurzam się już w życiu, nie wiem czy warto dodatkowo w książkach ;)

      Usuń
    3. Zdecydowanie nie! Chociaż moim zdaniem to zależy od naszych doświadczeń. Wtedy takie bohaterki potrafią podwójnie irytować.

      Usuń
  11. Raczej nie przeczytam. Książka zdecydowanie odpycha pod wieloma względami.
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)
    zapoczytalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Chyba jednak nie sięgnę po tę książkę. Nie lubię, kiedy bohater strasznie irytuje.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawsze wtedy rzucam wiązankami w stronę autora jak i ksiązki.

      Usuń
  13. Skoro bohaterki irytują, to będą emocje. Chętnie po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo dobrze, że napisałaś tą recenzję, bo byłam zainteresowana tym tytułem. Straciłabym tylko czas i chęci :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale teraz przeze mnie nie dowiesz się czy czegoś nie tracisz :)

      Usuń
  15. Byłam zainteresowana tą książką - teraz nw czy chcę na 100% ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami tak jest, że pokładamy duze nadzieje w książce, która okazuje się porażką

      Usuń

Cieszę się, że zostawiasz po sobie ślad. Na pewno Cię odwiedzę!

Będzie mi bardzo miło jeśli mnie polubisz!

Pozdrawiam,
Zaczytana Wiedźma